Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|
aktualizacja

Stopy procentowe. EBC chce znów być największym drukarzem świata. Podjęto decyzję

14
Podziel się:

Europejski Bank Centralny ogłosił decyzję odnośnie stóp procentowych i emisji euro. Będzie jeszcze większe luzowanie. Emisja pieniędzy ma wspomóc gospodarkę. Rynek spodziewał się jednak odważniejszych decyzji.

Mario Draghi kończy swoją kadencję na fotelu szefa EBC wznowieniem dodruku
Mario Draghi kończy swoją kadencję na fotelu szefa EBC wznowieniem dodruku (East News, AP/FOTOLINK)

To była jedna z najbardziej oczekiwanych decyzji na rynku finansowym w tym roku. Stopa depozytowa Europejskiego Banku Centralnego spadła do -0,5 proc. z -0,4 proc. Pozostałe stopy pozostawiono na niezmienionym poziomie: refinansowa nadal wynosi 0 proc., a krańcowa stopa kredytu 0,25 proc. Co ważne uruchomiono też z powrotem program dodruku pieniądza.

Od listopada regularnie co miesiąc na rynek będzie rzucane 20 mld euro na skup obligacji. Poprzednia tura skupu (QE) skończyła się pod koniec 2018 roku i EBC rozważał wtedy nawet powolne podwyższanie stóp procentowych. W lipcu 2019 stracił pierwsze miejsce wśród światowych drukarzy na rzecz Banku Japonii. Nie drukował, a skupione z rynku obligacje kończyły swoje życie, w rezultacie masa nadrukowanego pieniądza malała.

Zobacz też: Ustawa o NBP. "30 dni po uchwaleniu wybuchnie wielki skandal"

Europejski Bank Centralny zgodnie z prognozami analityków zareagował w ten sposób na spowalniającą gospodarkę. Bez finansowej kroplówki ta zaczęła kuleć. Głównym powodem jest oczywiście konflikt handlowy między USA a Chinami, ale tak czy inaczej rynek oczekiwał, że bank będzie niósł pomoc tanim pieniądzem. Tym bardziej, że zagrożenie inflacyjne po dodruku jest niewielkie, bo ceny rosną bardzo powoli.

- Ujemny kwartalny wzrost gospodarczy w Niemczech, to czynnik, który z pewnością nie przemawia za czekaniem na rozwój sytuacji - wskazuje Maciej Przygórzewski, główny analityk w Internetowykantor.pl.

Po wcześniejszych komunikatach EBC, sugerujących decyzję o luzowaniu, rynek oczekiwał, że stopa depozytowa zostanie ścięta o przynajmniej 0,1 punktu procentowego, choć najczęściej wskazywano na cięcie o 0,2 punktu do -0,6 proc. Jak widać, bank wybrał tę łagodniejszą wersję.

To i tak bolesne dla banków komercyjnych w strefie euro, które muszą dopłacać za trzymanie środków w banku centralnym. Ale zarazem motywacja dla nich, żeby udzielały jak najwięcej kredytów. Ich oprocentowanie powinno w związku z tym spaść.

Rynek oczekiwał też wznowienia programu dodruku z większym przytupem, bo na poziomie 30 mld euro. EBC zdecydował się na "tylko" 20 mld euro.

- W przyszłości prezes Draghi kilkukrotnie zignorował opór bardziej ostrożnych członków EBC - przypomina Przemysław Kwiecień, główny ekonomista XTB. Analityk wskazuje, że oczekiwania były ekstremalne. Dlatego każda decyzja nie luzująca polityki pieniężnej odebrana byłaby jako rozczarowanie. Skutkiem byłby wzrost notowań eurodolara i spadki na europejskich giełdach.

Nic takiego się nie stało. Euro traci w czwartek do dolara 0,4 proc. Europejskie giełdy, a konkretnie indeks Euro Stoxx poszły w górę o 0,7 proc.

- Warto pokusić się o refleksję, czy tak naprawdę program QE i negatywnych stóp przyniósł oczekiwane korzyści? - zastanawia się Kwiecień. - W roku 2012 Draghi faktycznie mógł uratować euro, a zapewniając konwergencję na rynku obligacji, a tym samym potężny spadek kosztów obsługi zadłużenia, szczególnie na południu Europy, dał rządom czas na reformy, które zasadniczo nie zostały przeprowadzone. Efekty luzowania z lat 2016-2018 są jednak raczej marne, nie licząc bańki na rynku obligacji i zaaplikowanie tego samego pakietu będzie jeszcze mniej skuteczne. Jednak mianowanie od listopada Christine Lagard szefową EBC pokazuje jasno, jakie intencje wobec EBC mają politycy i program QE wcześniej czy później zostanie wprowadzony - dodał.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(14)
WYRÓŻNIONE
Gupek
5 lata temu
Buty które kosztowały kiedyś 200 DM kosztują 300 €,ale najważniejsze że inflacji nie ma.
Tomek
5 lata temu
Socjaliści się tylko do tego nadają
pacjent
5 lata temu
A kiedy będzie ustawa ,że do lekarza specjalisty nie potrzeba skierowania od lekarza pierwszego kontaktu.Kiedy skończy się ta szopka ,ze zamiast lekarz pierwszego kontaktu wypisuje masę dokumentów w tym bzdetne skierowanie.Marnotrawstwo czasu i pieniędzy przez NFZ
NAJNOWSZE KOMENTARZE (14)
kazik
5 lata temu
Czy to szlenstwo ma gdzieś koniec?
woj.
5 lata temu
Jak to się świat zmienia , nie trzeba już pracować , wystarczy drukować.
Max
5 lata temu
Teraz Was wykukają buraki !!!!!!!!!
Rafał
5 lata temu
Jak spaść to z wysokiego konia. Ciekawe co zrobią jak pojawi się recesja?
Mad
5 lata temu
Niech wydrukuja dla kazdego po 100 milionow i problem z glowy