Stopy procentowe w Polsce są na rekordowo niskim poziomie. Przekłada się to z korzyścią przede wszystkim na posiadaczy kredytów. Niskie oprocentowanie oznacza mniejsze miesięczne raty.
Jeszcze niższego oprocentowania kredytów przez obniżkę stóp procentowych chciałby Eryk Łon. Jako członek Rady Polityki Pieniężnej, a więc organu, który ustala stawki, mógłby więc zrealizować swoje plany. Problem tylko w tym, że wśród dziesięciu członków RPP jest osamotniony w swoich poglądach.
Czytaj więcej: Eryk Łon wierzy, że Polska nigdy nie przyjmie euro. Proponuje złotego na wspólną walutę
Mimo tego od kilku miesięcy zgłasza wnioski o obniżkę stóp procentowych i w mediach lobbuje za takim pomysłem. W serwisie wgospodarce.pl opublikował właśnie dłuższy tekst, w którym argumentem za niższymi stopami jest spowolnienie gospodarcze.
Eryk Łon wskazuje, że ze świata płyną kolejne sygnały sugerujące hamowanie gospodarek. Zauważa, że niektóre banki centralne w listopadzie zdecydowały się na obniżki stóp procentowych. Właśnie po to, by stymulować wzrost PKB.
Powołuje się na decyzje banków z Chin, Islandii i Meksyku, a więc jednak dość egzotycznych. Sugeruje też, że łagodniejszą politykę pieniężną prowadzić może Japonia. Z tą różnicą, że tam grozi deflacja, a w Polsce ceny rosną i to w szybkim tempie.
W swoich rozważaniach członek RPP wspomina o słabych nastrojach w przemyśle w USA, Japonii, Wielkiej Brytanii oraz strefie euro.
"Uważam, iż jednym z ważnych zadań banku centralnego powinno być wpływanie na odpowiedni poziom nastrojów uczestników życia gospodarczego. To bowiem nastroje wpływają na zachowania konsumentów czy też poszczególnych podmiotów gospodarczych" - czytamy. Obniżka stóp procentowych miałaby sprzyjać lepszym nastrojom. Pytanie tylko: czy nie spowodowałaby negatywnego efektu w postaci jeszcze wyższych cen?
Im niższe stopy procentowe, tym większa presją na podwyżki cen. Eryk Łon przekonuje, że sytuacja inflacyjna w naszym kraju znajduje się pod kontrolą, a dynamika cen dóbr i usług konsumpcyjnych nawet zaczyna powoli spadać i nie ma to być tylko jednorazowa sytuacja.
Tej tezy niestety nie potwierdzają ostatnie prognozy ekonomistów, którzy spodziewają się na początku przyszłego roku nawet 4-procentowej inflacji. A obecnie wynosi 2,5 proc.
Wydaje się, że Eryk Łon tak argumentując obniżki stóp procentowych, ciągle będzie miał problem ze znalezieniem poparcia w RPP.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl