Stopy procentowe pozostaną bez zmian. Po dwudniowym posiedzeniu Rada Polityki Pieniężnej postanowiła to samo, co postanawia już od 51 miesięcy. Na conajmniej miesiąc spłacający kredyty mogą odetchnąć - raty pozostaną bez zmian.
- Wczorajsze wstępne dane inflacyjne za maj, które pokazały niższy od oczekiwań wzrost cen w Polsce zdejmują z Rady jakąkolwiek presję na korygowanie swojego stanowiska - twierdzi Marcin Kiepas, analityk Tickmill.
Stopy są zależne od inflacji, a ta choć przyśpieszyła, to wciąż jest w celu inflacyjnym banku centralnego, czyli widełkach 1,5-3,5 proc. Gdyby ceny, nie daj Boże, przyśpieszyły, to rada nie zawaha się użyć swojej przeciwinflacyjnej broni i stopy podniesie.
Czytaj też: Inflacja coraz wyżej. Ceny napędzane prądem
Zobacz też: Prezes mBanku szczerze o "frankowiczach"
Najnowsze analizy resortu finansów wskazują, że ten moment nadejdzie, ale nie tak zaraz. Średnioroczna inflacja konsumencka wyniesie 1,8 proc. w tym roku, a następnie przyspieszy do 2,5 proc. w latach 2020-2022 - prognozuje ministerstwo. Stopa procentowa NBP ma według tych szacunków wzrosnąć dopiero w 2022 r. Wtedy pójdzie w górę o 0,6 pkt. proc.
Spłacający kredyty powinni już zacząć się przygotowywać na cięższe czasy, a ci, którzy kredyty biorą teraz, wziąć pod uwagę, że za trzy lata rata będzie wyższa niż obecnie. Przy kredycie na 200 tys. zł, 0,6 pkt. proc. różnicy będzie oznaczać ratę wyższą o około 100 zł miesięcznie.
- Z wnioskami lepiej się wstrzymać do kolejnego miesiąca, kiedy będzie gotowa nowa projekcja makroekonomiczna. Zaognienie wojen handlowych i słabe odczyty wskaźników gospodarczych z Chin, USA i strefy euro nakazują ostrożność w kształtowaniu polityki pieniężnej - twierdzi Konrad Białas, główny ekonomista TMS Brokers.
Podczas majowego posiedzenia część członków rady nie wykluczała rozważenie podwyżki w kolejnych kwartałach, jeśli "działania fiskalne, potencjalny wzrost dynamiki płac, lub ewentualny wzrost cen energii przyczyniłyby się do wyraźnego wzrostu inflacji" - tak wynika z zapisków (tzw. minutes) z tego spotkania, opublikowanych przez Narodowy Bank Polski 30 maja.
Na posiedzeniu rady zwracano jednak uwagę, że "częściowo do wzrostu inflacji przyczynił się wzrost cen paliw i żywności, wynikający w znacznym stopniu z wyższych cen ropy naftowej na rynkach światowych oraz skutków zmniejszenia podaży wieprzowiny w Chinach, a także negatywnego oddziaływania zeszłorocznej suszyna ceny niektórych warzyw, a więc czynników pozostających poza kontrolą polityki pieniężnej". A to czynniki, na które polityka stóp NBP nie ma większego wpływu.
Decyzja RPP utrzyma główną stopę referencyjną na poziomie 1,5 proc. Od niej zależy pośrednio stawka WIBOR, która wpływa na oprocentowanie kredytów w bankach. Oprócz stopy referencyjnej nic nie zmieniło się też w przypadku stopy lombardowej (2,5 proc.), stopy depozytowej (0,5 proc.) i stopy redyskonta weksli (1,75 proc.).
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl