Straż Narodowa, stowarzyszenie powiązane z Robertem Bąkiewiczem ubiegała się o 1,7 mln zł na zakup siedziby oraz busa, samochód terenowy i 25 "rejestratorów nasobnych" - wskazuje portal TVN24. Z kolei Marsz Niepodległości składało wniosek o dotacje zakup sprzętu nagłośnieniowego, studia telewizyjnego i mobilnej sceny - łącznie 1,3 mln zł.
Aby jednak dostać pieniądze, wnioski muszą przejść weryfikację, podczas której eksperci wypełniają kartę ocen i przydzielają punkty. Te z wyższą punktacją otrzymywały środki, słabsze wnioski trafiały na listy rezerwowe.
Oba stowarzyszenia powiązane z Bąkiewiczem nie otrzymały dobrych not. Eksperci negatywnie ocenili "zasadność planowanych wydatków" - donosi TVN24.
"Wnioskodawca nie zawarł szczegółowej kalkulacji wydatków. Nie zawarto informacji, w oparciu o jakie kryteria stawki zostały oszacowane. Nie wykazano uzasadnienia dla poszczególnych elementów składowych. Wobec powyższego oceniający obniżył punktację" - wynika z dokumentów, do których ramach kontroli poselskiej w Instytucie Dziedzictwa Myśli Narodowej politycy Koalicji Obywatelskiej Michał Szczerba i Dariusz Joński.
Robert Bąkiewicz o pieniądzach od rządu. Mówi wprost
Punkty się znalazły
Mimo tego zarówno Straż Narodowa i Stowarzyszenia Marsz Niepodległości nigdy nie wylądowały na liście rezerwowej i ostatecznie przyznano im dotacje. Jak to możliwe? Otóż jak poinformował TVN24 szef instytutu Jan Żaryn, historyk i były senator PiS, brakującą liczbę punktów przyznał tzw. panel ekspertów.
Jak przekonywał, nie tylko te stowarzyszenia otrzymały dodatkowe punkty, poza tym pozwalać na to miał regulamin. Kłopot w tym, dziennikarze portalu TVN24 nie doszukali się takiego zapisu w dokumentach. Choć regulamin pozwala Panelowi Ekspertów zanegować lub zaaprobować ocenę Ekspertów. A więc w efekcie zakwalifikować wniosek do realizacji, albo go odrzucić. Nic jednak nie ma na temat punktacji, dowodzi TVN24.
Wniosek o kontrolę
Dlatego też posłowie KO składają wniosek o kontrolę NIK. Ich zdaniem, wyniki kontroli poselskiej "są jednoznaczne" a zmiana punktacji przyznanej przez ekspertów była "bezprawna" i oznacza "nie tylko działanie bez żadnego trybu, ale niezgodne z prawem rozporządzenie środkami publicznymi w kwocie trzech milionów złotych" - cytuje wypowiedź posła Szczerby portal.