Zespół prasowy podlaskiej policji poinformował, że w ubiegłym tygodniu na komisariat w Dąbrowie Białostockiej zgłosił się mężczyzna, który przyznał, że padł ofiarą oszustwa metodą "na policjanta".
Jak relacjonował 55-latek, zadzwoniła do niego osoba podająca się za funkcjonariusza policji, twierdząc, że prowadzona jest tajna operacja przeciwko oszustom, a zagrożone są jego oszczędności. Mieszkaniec Podlasia uwierzył w tę historię bez jej weryfikacji i poinstruowany przez rozmówcę udał się do banku i przelał 200 tys. zł na wskazane przez oszustów konto.
"Wcześniej oszust polecił 55-latkowi, by w trakcie wizyty w banku zachował pełną dyskrecję, ponieważ bank jest zamieszany w przestępczy proceder. Mężczyzna następnie miał wyłączyć telefon komórkowy. Kiedy po kilku godzinach pokrzywdzony nabrał podejrzeń, że mógł mieć do czynienia z oszustem, o całej sytuacji powiadomił miejscowych policjantów" - wyjaśnił zespół prasowy podlaskiej komendy.
Oszustwo "na policjanta". Mundurowi ostrzegają, by nie dać się nabrać
Policja wciąż apeluje, by po takich telefonach nie podejmować pochopnych działań i zapewnia, że jej funkcjonariusze przy zwalczaniu przestępczości nigdy nie proszą o przekazanie pieniędzy i nigdy nie dzwonią z takim żądaniem, nie informują też telefonicznie o swoich akcjach. Policja w apelu podkreśla:
Pamiętajmy! Oszuści umiejętnie manipulują rozmową tak, by uzyskać jak najwięcej informacji. Taki fałszywy funkcjonariusz podaje często wymyślone nazwisko, a nawet numer odznaki. Sprawcy przekonują rozmówców, że ich pieniądze pomogą w schwytaniu przestępców. Mówią, że gotówka przechowywana na koncie nie jest bezpieczna, a oszust ma do nich łatwy dostęp .
"W takich sytuacjach przede wszystkim należy zachować ostrożność. Nie informujmy nikogo telefonicznie o ilości pieniędzy, które mamy w domu lub jakie przechowujemy na koncie. Nie wypłacajmy z banku wszystkich oszczędności" - piszą policjanci z Białegostoku.