Właściciel pralni, w której w 2017 roku Ukrainka Alona Romanenko straciła rękę, został skazany na 10 miesięcy pozbawiania wolności w zawieszeniu na trzy lata. Robert S. musi zapłacić także 5 tys. zł grzywy i 40 tys. zł zadośćuczynienia. O decyzji sąd w Luboniu poinformował dziennik ”Fakt”.
Alona Romamnenko w 2017 roku przyjechała do Polski razem z mężem. Pracowała w podpoznańskim Luboniu w pralni.
W trakcie pracy walec do prasowania wciągnął jej rękę. Urządzenie zmiażdżyło kończynę. Konieczna była amputacja całej ręki. Dramat kobiety trwał kilkadziesiąt minut. Uwolnili ją dopiero strażacy.
Ukrainka oskarżyła swojego pracodawcę o to, że nie została w pełni przeszkolona z zasad BHP i obsługi maszyny. Sąd uznał mężczyznę za winnego narażenia kobiety na niebezpieczeństwo utraty życia i spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.