Na czwartek we Francji strajk zapowiedziały słynne żółte kamizelki z silnym wsparciem drogowców, śmieciarzy, nauczycieli, policji, opozycji, transportowców i niemal wszystkich związków zawodowych. Strajk generalny, który zaczyna się 5 grudnia, jest kolejną odsłoną protestów przeciwko reformie systemu emerytalnego, który chce przeforsować francuski rząd.
Jeżeli wszystkie zapowiedzi się spełnią i rzeczywiście, tak jak na mapie powyżej, protesty i blokady zaleją całą Francję, oznaczać to będzie paraliż komunikacyjny. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że strajkować będą drogowcy i transportowcy, a ich zadaniem będzie blokowanie dróg.
Co gorsze strajk jest bezterminowy. Protestujący liczą, że rząd ugnie się, kiedy zobaczy, jak potężny będzie paraliż. Oznacza to problemy dla tysięcy polskich kierowców, którzy każdego dnia swoimi ciężarówkami przemierzają kontynent. Polskie firmy już od 2012 r. nieprzerwanie zajmują pierwsze miejsce pod względem liczby ton przewiezionych ładunków. W 2018 r. przewiozły łącznie 1,175 mld ton w transporcie międzynarodowym.
Już teraz na forum grupy "Kierowcy ciężarówek", liczącej ponad 70 tys. członków, pojawiają się pierwsze głosy tych, którzy utknęli, bądź za chwilę utkną. "Czyli jednak wakacje u Hiszpana. Tylko szkoda, że ciągle leje"- pisze Wojciech. "Właśnie jestem we Francji i nie wiem, czy wyjadę"- donosi Robert.
Będziemy obserwować rozwój tych wypadków. Sprawa wygląda poważnie i może być też kłopotem dla wszystkich Polaków, którzy wybrali się, bądź wybierają w celach turystycznych do tego kraju. Sezon narciarski już się rozpoczął, a Francja jest coraz popularniejsza wśród miłośników białego szaleństwa z naszego kraju.
Przed rokiem "żółte kamizelki" również blokowały płatne autostrady, wjazdy oraz zjazdy płatnych dróg – relacjonował Mateusz Piegat, kierowca, który skontaktował się z nami przez platformę dziejesie.wp.pl
. Wjazd do Francji od strony Hiszpanii przejściem granicznym La Janquera trwał 24 godziny. Protestujący przepuszczali przez bramki jedną ciężarówkę co minutę. Na francusko-hiszpańskim przejściu granicznym Irun były podobne korki.
Przez takie działania kierowcy są zmuszeni przekraczać czas pracy, ryzykując wysokie kary. Nie dojeżdżają na czas z towarem, co z kolei naraża firmy na wysokie kary. Czas pokaże, czy i w tym roku problem będzie tak poważny i jak długo potrwa strajk.
* Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl*