Wielu rodziców ciągle może mieć nadzieję, że do strajku nie dojdzie i problemu z opieką nad dziećmi nie będzie. Łatwo sobie zatem wyobrazić, że spora grupa rodziców czekać będzie do ostatniej chwili z wzięciem dnia wolnego.
Będzie to zatem ciężki dzień dla pracodawców. Rodzice masowo wydzwaniać będą od rana, by zgłosić urlop na żądanie. Inni zaczną wypisywać wnioski o urlop wypoczynkowy lub opiekę nad dzieckiem. Warto jednak wiedzieć, że można jeszcze dostać płatny urlop na podstawie druku Z-15.
W związku z nieprzewidzianym zamknięciem szkoły rodzicom, zarówno ojcom, jak i matkom, przysługuje zwolnienie podobne, jak w przypadku chorego dziecka. Umożliwia to Rozporządzenie Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 15 maja 1996 roku. Dotyczy ono wszystkich objętych ubezpieczeniem chorobowym. Zwolnienie wystawiane jest z konieczności osobistego sprawowania opieki nad dzieckiem w wieku do ukończenia 8 lat.
Rzesza rodziców, którzy mogą nie pojawić się w pracy 8 kwietnia - może być ogromna. W ostatnich latach w Polsce rodzi się około 400 tys. dzieci. W 2016 r. - 382 tys., w 2017 r. 402 tys., w 2018 r. 388 tys.
Wcześniej liczba urodzeń też była na tym poziomie. Zatem można przyjąć, że w przedszkolach i szkołach w każdym roczniku jest to właśnie liczba bliska 400 tys. dzieci. Przywilej korzystania z państwowego żłobka ciągle jest tak wyjątkowy, że nie będziemy brać pod uwagę liczby tych dzieci.
Ze starszymi dzieciakami - od czwartej klasy wzwyż - rodzice też pewnie sobie jakoś poradzą, ale nie zmienia to faktu, że każdy rodzic ma obowiązek zapewnienia opieki małoletnim. Zatem teoretycznie o wolne mogą wnioskować też rodzice nastolatków. Daje to w sumie jakieś 3,2 mln uczniów w podstawówkach i 1,3 mln w przedszkolach - łącznie 4,5 mln dzieci.
Oczywiście do przedszkoli też nie chodzą wszystkie dzieciaki. Widać to w danych GUS. Jest to jednak nieznacznie mniej niż 1,6 mln, które wynikałoby z prostego mnożenia 4 roczników przedszkolaków przez 400 tys.
W poprzednim roku szkolnym do przedszkoli chodziło wspomniane 1,3 mln dzieci. Do szkół podstawowych: klasa 1 - 398 tys., klasa 2 - 408 tys, klasa 3 - 409 tys. Z czterema rocznikami przedszkolaków i trzema klasami w podstawówkach, bez opieki może zatem zostać nawet ok. 2,8 mln najmłodszych dzieci.
Miliony pracowników na zwolnieniach
Jednak o wolne na podstawie druku Z-15 wnioskować może tylko rodzic dziecka do 8 lat. Daje to ok. 2,4 mln rodziców. - Jeżeli 8 kwietnia pracownicy masowo będą korzystać z tej możliwości, to oznaczać to będzie gigantyczne koszty dla firm. To absolutnie niesamowita sprawa, jeśli np. miałoby tak zrobić choćby około miliona osób - mówi money.pl prof. Monika Gładoch, kierownik katedry prawa pracy na UKSW w Warszawie.
Jak zauważa nasza rozmówczyni, są dwa narzędzia, z których mogą skorzystać rodzice nie tracąc dni urlopowych. Jedno w Kodeksie Pracy - 2 dni opieki nad dzieckiem lub 16 godzin na dziecko do 14 lat. Drugie, odrębne wolne na dziecko do lat 8, wynikające z rozporządzenia resortu pracy.
- Tutaj podstawą prawną jest zamknięcie żłobka, przedszkola czy szkoły. Z mojego doświadczenia wynika, że jest ono jednak bardzo rzadko używane i na całe szczęście, bo przy dużej skali oznacza potężne straty. Druk Z-15 jest też rzadko używany, bo muszą być spełnione ściśle określone warunki, by z niego skorzystać - mówi Gładoch.
Warunki do skorzystania z druku Z-15
O jakich warunkach mówi prof. Monika Gładoch? W jej ocenie, właśnie nadchodzący strajk to niemalże idealna okoliczność, która pozwala na skorzystanie z tego prawa.
- Podstawy do skorzystania z druku Z-15 są bardzo mocne. Rodzice mają podstawy przypuszczać, że do strajku może nie dojść, dlatego nie próbują jakoś wcześniej organizować opieki. Czasami też po prostu nie mają takich możliwości. W sytuacji, kiedy do pracy w szkole czy przedszkolu 8 kwietnia przyjdzie tylko dyrektor placówki, to nie będzie on w stanie opiekować się wieloma klasami i szkołę pewnie zamknie - prof. Monika Gładoch.
W ocenie eksperta prawa pracy, to wystarczająca przesłanka do tego, by skorzystać z uprawnień zapisanych w Rozporządzeniu Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z 15 maja 1996 r. Cała nadziej dla firm w tym, że może jeszcze nauczyciele dogadają się z rządem. Jeśli nie, to za tę masową absencje zapłacą nie tylko firmy.
Przedsiębiorcy będą żądali odszkodowań
- Do końca jeszcze nie wiadomo, jak protestować będą nauczyciele. Jeśli jednak szkoły zostaną zamknięte, to będzie to bardzo groźna sytuacja dla przedsiębiorców, ale też i dla Skarbu Państwa. Jeśli w jakiejś firmie zatrudniona jest znacząca grupa rodziców z dziećmi do 8 roku życia, to może to oznaczać wstrzymanie produkcji czy działalności - mówi prof. Gładoch.
W innych przedsiębiorstwach takie zwolnienia na podstawie druku Z-15 mogą bardzo istotnie skomplikować funkcjonowanie firm.
- To z kolei może skłonić przedsiębiorców do występowania na drogę sądową po odszkodowania. Pozwane w takiej sytuacji może być np. MEN czy związki zawodowe. Trzeba będzie tylko wykazać łamanie prawa. Pracodawca nie może odszkodowania żądać od pracownika, bo on tylko korzysta z uprawnień zapisanych w rozporządzeniu - mówi profesor.
Jak złożyć druk Z-15?
Po pierwsze należy uprzedzić szefa o nieobecności. Pracodawca musi także dostać od nas oświadczenie o nieprzewidzianym zamknięciu przedszkola czy szkoły. Powodem będzie tu oczywiście strajk nauczycieli.
Jest tylko jeden haczyk, ale jak wcześniej wyjaśniła prof. Gładoch, w tym przypadku może nie znaleźć zastosowania, bo zapewne do końca nie będzie wiadomo, co zrobi konkretna szkoła, czy przedszkole. W rozporządzeniu napisano jednak, że za nieprzewidziane zamknięcie uznaje się sytuację, w której rodzic zostanie poinformowany w terminie krótszym niż 7 dni przed dniem zamknięcia.
Podobnie jak w przypadku zwolnienia lekarskiego wystawianego na chore dziecko, korzystającemu z druku Z-15 przysługuje 80 proc. wynagrodzenia.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl