Jak twierdzi Ryszard Proksa, przewodniczący oświatowej "Solidarności", rząd jest gotów spełnić 4 z pięciu postulatów związkowców.
Chodzi o skrócenie ścieżki awansu zawodowego, wycofanie się z nowego systemu ocen pracy i "szybkie negocjacje w sprawie nowego systemu wynagradzania".
- To próba naprawienia tego, co zepsuła minister Anna Zalewska - komentuje Sławomir Broniarz. - Nic poza tym. Wracamy do czasów sprzed Zalewskiej, ale nie o to w tym proteście chodzi.
"Solidarność" postuluje też wzrost nauczycielskich wynagrodzeń o 15 proc. Jak twierdzi przewodniczący związku, jeśli to żądanie zostanie spełnione, "Solidarność" zakończy protest. Na razie trzy osoby okupujące kuratorium w Krakowie przerwały głodówkę.
- Nie wiem, w jaki sposób zostaną potraktowane postulaty kolegów z innych związków, ale jeżeli ten postulat, który my jako pierwszy mamy – 15 proc. waloryzacji - zostanie spełniony, nie widzimy problemu, żeby podpisać porozumienie z rządem - powiedział Ryszard Proksa przewodniczący oświatowej Solidarności.
Sławomir Broniarz nie zostawia jednak na tych propozycjach suchej nitki.
- Ja już się pogubiłem w propozycjach "Solidarności", to jest kolejna wersja. Zaczęło się od 650 złotych podwyżki, teraz mówimy o 15 proc. Od jakiej kwoty te podwyżki? Od tej z 2018 czy 2019? - mówi w rozmowie z money.pl Sławomir Broniarz. - Poza tym to są postulaty kierownictwa "Solidarności". Zdecydowana większość nauczycieli, również tych z "Solidarności", popiera postulaty ZNP.
Jak mówi Broniarz, na poparcie kierownictwa "Solidarności" od początku nie liczył. Liczył za to na jej szeregowych członków.
- Poparcie wśród nauczycieli z "Solidarności" przerosło oczekiwania, bardzo się z tego cieszymy - mówi przewodniczący ZNP. - Ja jestem ciekaw, jak pan Proksa będzie się ze swoich postulatów tłumaczył swoim związkowcom, którzy nas popierają.
Niechęć do działań "Solidarności" widać też w mediach społecznościowych, zwłaszcza na stronach zrzeszających nauczycieli.
- Solidarność Nauczycielska jak się sprzeda, to będzie hańba. Rzad jak zwykle chce poróżnić środowisko - pisze na Facebooku nauczycielka.
- Ludzie wpisujcie się z tego pseudozwiązku! To farsa co z Wami robią! - czytamy w komentarzu na stronie oświatowej "Solidarności".
- Jeśli wycofacie się ze strajku, oddaję legitymację! - pisze kolejna nauczycielka.
Poniedziałkowe negocjacje przerwano przed godz. 14. We wtorek zostaną wznowione.
Nauczyciele walczą o 1 tys. zł podwyżki, ale Ministerstwo Edukacji Narodowej przekonuje, że tyle nie jest w stanie dać. Negocjacjami na tydzień przed ewentualnym strajkiem, rząd chce uratować zbliżające się egzaminy. Ogólnopolski protest w oświacie mógłby je skutecznie zakłócić.
Związek Nauczycielstwa Polskiego podkreśla, że blisko 79,5 proc. szkół i przedszkoli chce strajkować.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl