- Rodzi się wątpliwość, czy to nie jest zbyt późna godzina na rozmowy w kontekście ewentualnego porozumienia, jeżeli do niego dojdzie - powiedział Broniarz w rozmowie z Informacyjną Agencją Radiową.
Dodał, że liczy, iż oferta rządu "będzie korespondowała z oczekiwaniami partnerów z Forum i ZNP".
Na słowa szefa ZNP odpowiedziała już na Twitterze wicepremier Beata Szydło, która prowadzi rozmowy z nauczycielami. "Rząd jest gotów podpisać porozumienie. Jest oferta dla nauczycieli, zakładająca podwyżki. Pan Przewodniczący Broniarz stwierdza, że jutrzejsze spotkanie jest zbyt późno, by zakończyć strajk. Ja jestem gotowa rozmawiać nawet wcześnie rano" - stwierdziła.
Z jej wpisu wynika jednak, że rząd chce rozmawiać, ale w niedzielę zaproponuje to samo, co w piątek. A na tę ofertę zgody związkowców nie ma. Z kolei z deklaracji Sławomira Broniarza można wyczytać jasno, że oczekuje on od rządu nowych, lepszych propozycji.
Niedzielne spotkanie, które zaproponowała minister pracy Elżbieta Rafalska, może więc zakończyć się fiaskiem.
W piątek na stole miała się pojawić propozycja, która zadowoli związki zawodowe. Zamiast tego tylko rozsierdziła nauczycieli.
- Składamy ofertę składającą się z dwóch części. Pierwsza to wcześniejsze zobowiązania, po pierwsze we wrześniu druga już podwyżka. W styczniu było 5 proc., we wrześniu będzie kolejna, łącznie da to 15 proc. - mówiła wicepremier Beata Szydło.
Do tego rząd proponuje skrócenie stażu, zwiększenie dodatku za wychowawstwo, zmiany w systemie oceniania i redukcję obciążeń w systemie dydaktycznym.
Szef ZNP Sławomir Broniarz opuścił negocjacje wyjaśniając, że "propozycja rządu tylko zaognia sytuację". - Nie zachodzą żadne okoliczności, żadne przesłanki, abyśmy mogli dyskutować o wstrzymaniu akcji strajkowej w poniedziałek - podkreślił. Propozycja rządu doprowadzi do zwolnienia od 20 do 30 proc. nauczycieli - jednym głosem mówili przedstawiciele ZNP i FZZ.
Czego więc chcą związkowcy? Początkowo nauczyciele domagali się 1000 zł podwyżki do podstawy z wyrównaniem od stycznia. Podczas negocjacji poszli jednak na ustępstwa. Teraz walczą o 30-proc. wzrost wynagrodzenia rozłożony na dwie raty.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl