W poniedziałek rozpoczynają się egzaminy ósmoklasistów. Zgodnie z zapowiedzią, strajkujący nauczyciele nie biorą w nich udziału. W większości szkół egzaminy się jednak odbędą.
Pod znakiem zapytania stoją za to matury. Z powodu strajku mogą się nie zebrać rady klasyfikacyjne, przez co zgodnie z obowiązującymi przepisami maturzyści nie będą mogli przystąpić do egzaminu.
- Rada pedagogiczna ma suwerenne prawo do podejmowania decyzji - powiedział Broniarz na antenie Polsat News. - Nie próbuję przerzucać odpowiedzialności na nauczycieli, ja też biorę odpowiedzialność za tę sytuację. Mam wyrzuty sumienia z wielu powodów, ale nie dam sobie wmówić że wina za ten stan rzeczy leży wyłącznie po stronie nauczycieli i związku zawodowego. Rząd miał bardzo dużo czasu na to, żeby na protest zareagować.
Premier Morawiecki apelował do nauczycieli aby zawiesili strajk na czas świąt. Proponował spotkanie przy okrągłym stole po świętach.
- O tym, kiedy będą święta pan premier wiedział znacznie wcześniej. Jego apel odczytujemy jako pewien gest wobec środowiska, ale pan premier ma znacznie poważniejsze narzędzia - Powiedział Sławomir Broniarz i zapowiedział, że żadnego zawieszenia strajku nie będzie, dopóki rząd nie przedstawi nowej propozycji.
Jak mówi Broniarz, negocjacje na linii rząd-nauczyciele już dawno przestały mieć charakter ekonomiczny.
- Rząd, podpisując umowę z Solidarnością, stał się poniekąd jej zakładnikiem - powiedział Broniarz. - Jest w trudnej sytuacji, bo jeśli zgodzi się na propozycję choćby o złotówkę lepszą, to co powie Solidarności, swojemu partnerowi?
Nauczyciele domagają się w sumie 30 proc. podwyżek. Rząd proponuje 15 proc. (razem z 5 proc. które nauczyciele już dostali na początku roku) i wycofanie się z części decyzji minister Anny Zalewskiej, jak np. wydłużenia ścieżki awansu zawodowego, czy nowego systemu ocen pracy.
Porozumienie z rządem podpisała jedynie nauczycielska "Solidarność". Związek Nauczycielstwa Polskiego oraz Forum Związków Zawodowych w poniedziałek rozpoczęli ogólnopolski strajk nauczycieli. Zgodnie z zapowiedzią, jest on prowadzony od 8 kwietnia od godziny 8:00 do odwołania.
- Propozycje rządu są nie do przyjęcia, oczekiwaliśmy zupełnie innych propozycji płacowych - oświadczył Broniarz po niedzielnych rozmowach z rządem. - To była ustawka rządu z niesolidarną "Solidarnością".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl