Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Materiał partnera
|
aktualizacja

Strajk nauczycieli. Część środowiska się wyłamuje, bo boi się utraty wynagrodzenia

606
Podziel się:

Choć zdecydowana większość nauczycieli popiera strajk i weźmie w nim udział, w niektórych szkołach pedagodzy boją się, bo protesty oznaczają dla nich utratę wynagrodzeń. - Mam kredyt i rodzinę na utrzymaniu - mówi nauczycielka z podstawówki.

Strajk nauczycieli 2019: Narzekają na niskie zarobki, które skutkują brakiem szacunku wśród uczniów.
Strajk nauczycieli 2019: Narzekają na niskie zarobki, które skutkują brakiem szacunku wśród uczniów. (East News, Piotr Hukalo/Eastnews)

Według danych podanych w poniedziałek przez Związek Nauczycielstwa Polskiego, do strajku przyłącza się ok. 85 proc. szkół i placówek oświatowych. Poparcie dla strajku, jak informują związkowcy, wynosi ok. 90 proc.

Jak stwierdził przewodniczący ZNP Sławomir Broniarz, w Rybniku i Chorzowie poparcie wyniosło 100 proc. Dodał również, że pozytywnie zaskoczyło go "prorządowe" Podkarpacie i Lubelszczyzna, gdzie wyniki referendum były zaskakująco wysokie.

Są jednak takie szkoły, które nie wezmą udziału w strajku.

Zobacz także: Zarobki nauczycieli. Minister w Kancelarii Prezydenta: pensje powinny być wyższe

"U nas w referendum wzięło udział 19 proc. uprawnionych" - pisze nauczyciel z niewielkiej, wiejskiej szkoły.

"SP1 w Biłgoraju nie strajkuje, ponad połowa upoważnionych nie zagłosowała" - pisze kolejny.

"Szkoła Podstawowa nr 2 w Bystrej. Strajku nie będzie" - informuje na Facebooku kolejny nauczyciel.

Z czegoś trzeba żyć

"U mnie - przyznaję ze wstydem i zażenowaniem - 44%" - pisze na Facebooku nauczycielka.

"U nas, mała szkoła w kujawsko-pomorskim, też nie" - odpowiada inna.

Pod postami dyskusja, z której wynika, że część nauczycieli boi się strajkować.

"Mam na utrzymaniu dwójkę dzieci i spłacam kredyt" - pisze nauczycielka ze szkoły podstawowej. Prosi o anonimowość. "W referendum zagłosowałam na tak, ale nie wezmę udziału w strajku, bo po prostu mnie na to nie stać. Za strajk nie przysługuje nam wynagrodzenie, jeśli on potrwa tydzień, nie będę miała z czego zapłacić rachunków".

Utrata wynagrodzenia za strajk to argument, który pojawia się często. Zwłaszcza wśród młodych nauczycieli, a także pracujących na zastępstwo, niepełny etat czy na stażu. Mówiąc wprost: najmniej zarabiających. Tacy nauczyciele obawiają się też represji ze strony dyrekcji.

"U nas za strajkiem był cały zespół, oprócz tych zatrudnionych na zastępstwo" - opowiada nauczycielka z łódzkiej podstawówki. I szybko sama koleżanki oraz kolegów usprawiedliwa - "Trudno ich za to winić, boją się o swoje miejsca pracy".

Wielu pedagogów mówi wręcz o zastraszaniu. Na zespołach odbijają się nerwy, które udzielają się dyrektorom. To oni są bowiem pod największym ostrzałem rodziców.

"Nauczyciele zaczynają się bać. Słyszałam wczoraj, że rodzice zapowiedzieli zgłaszanie skarg do prokuratury na dyrektorów, jeżeli egzaminy się nie odbędą" - pisze na internetowym forum nauczycielka.

"W niektórych szkołach dyrektorzy chcą imiennej deklaracji... To oczywiście jest niezgodne z procedurą, ale myślę, że część osób się boi, zwłaszcza jak zna pogląd dyrektora na tę sprawę" - opisuje inna nauczycielka.

Choć zdarzają się i tacy dyrektorzy, którzy strajk popierają.

"Sam przez wiele lat byłem nauczycielem, doskonale rozumiem te postulaty i gdyby nie to, że z racji funkcji nie mogę strajkować, to też bym się do protestu przyłączył" - mówi dyrektor jednej z łódzkich szkół. "Opiekę dzieciom zapewnię, bo zgodnie z przepisami muszę, a swoim nauczycielom życzę powodzenia".

"Ci, którzy w tym roku mają po półtora etatu, nie chcą strajkować, bo nie jest źle. Młodzi za to chcą i to bardzo. Trudno też przekonać zwolenników PiS. Klapki na oczach. Ja stoję z boku, bo jako dyrektor nie wtrącam się, ale walka i dyskusje z mądrymi argumentami trwają" - pisze na Facebooku dyrektorka szkoły. "Ciekawa jestem wyniku. Obiecuję, że w następnym roku nie dam ponadwymiarowych tym, co «dobrze teraz zarabiają»".

Protest polityczny

Część nauczycieli, która otwarcie przyznaje się do tego, że strajkować nie będzie, łączy swoją decyzję z polityką i osobą prezesa Związku Nauczycielstwa Polskiego.

"Jestem nauczycielką i nie będę strajkować. Uważam, że ten strajk ma podłoże polityczne. Jednak liczę, że związkowcy z «Solidarności» będą rozmawiać z rządem, ponieważ problemów w oświacie jest bardzo wiele, np. urlopy zdrowotne: dla kogo one są? Dla cwaniaków" - czytamy w jednym z komentarzy na forum internetowym.

"Mam dość p. Broniarza i jego gierek, niby obrony krzywdzonych nauczycieli - pisze w mailu do naszej redakcji nauczyciel. - Jeżeli chodzi o płace, mogłyby być wyższe już teraz, ale na litość. Można byłoby robić strajk okupacyjny ogólnopolski, ale nie w terminie egzaminów. Sądzę, że byłby skuteczny" - dodaje.

Jak zaznacza, sam jest w grupie nauczycieli z płacą brutto w wysokości 5856zł.

Argument terminu strajku, który dla uczniów zdających egzaminy może być dużym problemem, pojawia się bardzo często w wypowiedziach nauczycieli przeciwnych protestom.

- Jestem za tym, żeby nauczycielom płacono więcej, ale nie popieram strajku w tak ważnym dla uczniów momencie. Nie możemy robić tego kosztem dzieci. To jest strajk polityczny i szantaż - mówi w rozmowie z money.pl pani Sabina, nauczycielka muzyki.

Co wieś powie?

Większość szkół, które nie wezmą udziału w strajku, to niewielkie placówki z małych miasteczek lub wsi. Tam, poza argumentami finansowymi i politycznymi, dochodzi jeszcze jeden. Związany z tym, jak protestujących będzie postrzegać lokalna społeczność.

"Co powie wieś? Co ksiądz? Nie jest źle, po co nam to? I do tego: przecież nie możemy niepromować uczniów" - pisze rozczarowany nauczycieli szkoły, która zagłosowała w referendum na "nie".

"Słyszę wypowiedzi typu: «W pokoju nauczycielskim nastroje oczywiście za strajkiem, ale nie wiadomo jak to będzie, bo wiesz... co, jak będziemy jedyną strajkującą szkołą w okolicy?». Szlag mnie trafia. Jak zwykle ważne jest «co wieś powie», a nie sprawa, o którą walczymy" - pisze nauczycielka z wiejskiej podstawówki.

Strajk nauczycieli ma się rozpocząć 8 kwietnia. Protest ma trwać do odwołania. Głównym postulatem protestujących jest 1000 zł podwyżki dla nauczycieli i pracowników oświaty.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

gospodarka
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(606)
WYRÓŻNIONE
alu
6 lat temu
własnie przez takie boidupy i lamistrajkow nic nie umiemy osiagnac.Policjanci poszli wszyscy nie bylo dyskusji jak my nie pojdziemy to nic nie ugramy proste.Chcecie dalej zarabiac grosze czy wreszcie sie postawic i byc jednoscia?
ja
6 lat temu
Wstyd za takich łamistrajków. Oddacie potem pieniądze które wywalczą wasi koledzy? Nie powinni wam nawet ręki podać.
hehe
6 lat temu
Ten "nauczyciel" co sugeruje strajk okupacyjny w wakacje i sądzi że byłby skuteczny to chyba z pisu jest... no i zarobki 5856zł brutto - to jeden etat? czy półtora? Bo ja na półtorej etatu to zarabiałbym ponad 10000 z tym że nie pracuję oczywiście jako nauczyciel.
NAJNOWSZE KOMENTARZE (606)
Janusz
6 lat temu
Szanowni Państwo ten strajk jest polityczny bo : 1 Okres wyborczy 2 Żądania płacowe mocno wygórowane w stosunku do podwyżek dla innych grup społecznych. W konsekwencji wiadomo było że do strajku dojdzie. Ostatnie straszenie ludzi straukiem okupacyjnym w szkole i brakiem promocji uczniów doprowadzą do tego , że ludzie przyjdą do szkoły i zrobią wciry belfrom. W rezultacie będzie zadyma i o to chodzi ZNP i OPZZ. Dzieci są ofiara tego dilu politycznego a część belfrów po prostu dostanie i po kieszeni i po honorze. Stare żydowskie powiedzenie brzmi ,, Wół sie napracował ale to właściciel wołu wezmie pieniądze" Właściciel wołu to aktyw ZNP i OPPZ a kto jest wołem ????????
robol
6 lat temu
czeba by teraz zrobic dzieciom wolne od szkoly na czas tak zwanego strajku pedagogow . jak im sie znudzi strajkowac to odrobic stracone godziny w wakacje to wtedy zawod pedagoga bedzie mial jeszcze wieksze powarzanie wsrod uczniow i rodzicow a pozatym trzeba zabrac premie uznaniowe uwarzam ze czeba zlikwidowac karte nauczyciela bo to jest zarzewie calej patologi w szkolnictwie zawody ktore niemaja zadnych przywilejow nie strajkoja dlatego uwarzam ze nauczyciele powinni placic zus a przywileje przeznaczyc na podwyszke a ewetualne nadgodziny do wybrania na wakacje wtedy by morzna zwolnic polowe nauczycieli z najgorszymi wynikami w nauczaniu
jestem za
6 lat temu
dziwie się dla mnie argument dzieci i kredytów do mnie nie przejawia bać to się można kiedy komuś śmiertelna choroba zagląda do oczu i ludzie nawet wtedy walczą a się nie poddawają to przepraszam ale jeśli takich by molestowali i pluli im w pysk też by ktoś został bo kredyt ludzie otrząśnijcie się maja oświatę za prosty naród którym można łatwo manewrować pokarzmy że jest inaczej
Ciągle mi mał...
6 lat temu
Strajkujesz masz nie płacone, proste. A po zatym mam nadzieję, że Ci którzy strajkują mają w planach odrobić godziny które opuścili.
SYF PO
6 lat temu
Obłudnicy -opamiętajcie się! Broniarz to postkomuch ,któremu los nauczycieli przez 8 lat nierządów PO był obojętny!
...
Następna strona