- Kompletnie mnie nie interesuje, co robi ZNP, co robi pan Broniarz. Mogę powiedzieć, co robiła, co robi i co będzie robiła "Solidarność" (…) W poniedziałek będziemy brali udział w prezydium Rady Dialogu Społecznego. Jeżeli faktycznie w tym dniu, na tym spotkaniu rozpoczną się negocjacje z rządem, to "Solidarność" będzie domagać się osobnych negocjacji z rządem, dlatego że nasze postulaty są zupełnie inne – powiedział w rozmowie z Krzysztofem Ziemcem w RMF FM szef NSZZ „Solidarność” Piotr Duda - Chcemy autonomicznych rozmów.
Duda jest zdania, że "skończył się monopol związków jednozawodowych".
- Pan Broniarz już kiedyś zdradził robotników i pracowników poprzez to, że podpisał w 2008 roku porozumienie z Platformą Obywatelską, PSL-em i SLD, odbierając możliwość przechodzenia dzisiaj wielu pracownikom na tzw. emerytury pomostowe. My jako Solidarność podchodzimy do wszystkich problemów globalnie. Dzisiaj z rządem rozmawiamy o podwyżkach m.in. nauczycieli, ale także dla wszystkich innych grup - powiedział.
Zobacz też: "System zbiurokratyzowany i opanowany przez wojujące związki zawodowe"
Duda zapewnił, że "Solidarność" walczy nie tylko o nauczycieli, ale też pozostałe grupy zawodowe, jak chociażby pracowników urzędów, sądownictwa, prokuratur, czy szeroko rozumianej kultury.
Czytaj też: Strajk nauczycieli. Zarobki początkującego nauczyciela. "Przeżycie w mieście to survival"
- Ci pracownicy też są w sytuacji dramatycznej jeśli o wynagrodzenia. My nie możemy pozwolić dzisiaj, aby kosztem pozostałych grup zawodowych jedna grupa otrzymała podwyżki. My rozmawiamy z rządem globalnie. Daliśmy premierowi czas do 28 marca na przedstawienie konkretnych propozycji. Jeśli ich nie będzie, to 4 kwietnia cała "Solidarność" będzie protestowała przed wszystkimi urzędami wojewódzkimi we wszystkich miastach - dodał.
Zapytany o sprawę bankructwa sklepów z powodu zakazu handlu w niedziele, Piotr Duda powiedział, że to "fake newsy, nieprawdy, półprawdy, kłamstwa i manipulacje".
- Mieliśmy do czynienia z jedną taką manipulacja, na którą złapało się również Biuro Analiz Sejmowych. Pan sklepikarz z Warszawy, któremu obroty spadły o 30 proc. Później powielają to duże gazety, potem do Biura Analiz Sejmowych. To są bzdury - powiedział.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl