Inspektorzy PIP sprawdzają, czy dyrektorzy szkół przestrzegali przepisów ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, a więc czy podjęli rokowania w celu rozwiązania sporu oraz czy zawiadomili o powstaniu sporu właściwego okręgowego inspektora pracy.
Jak dotąd przeprowadzono 108 kontroli w placówkach oświatowych. W związku ze swteirdzonymi nieprawidłowościami skierowano do pracodawców 20 wniosków oraz 3 ustne polecenia. W pięciu przypadkach inspektorzy skierowali do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa – informuje cytowana przez "Dziennik Gazetę Prawną" Danuta Rutkowska, rzecznik prasowy głównego inspektora pracy.
Opozycja jest zdania, że kontrole mają na celu zniechęcić pracowników oświaty do kontynuowania protestu we wrześniu, ale też są środkiem nacisku na dyrektorów.
Obejrzyj: Wcześniejsza emerytura dla nauczycieli. Ekspert bezlitosny
- Postępowanie PIP to nic innego jak forma nacisku na nas, abyśmy nie zachęcali pracowników do protestów. Takie "naloty" sprawiają, że nauczyciele zaczynają mieć wątpliwości, czy strajk jest legalny i czy może im cos w związku z tym grozić – powiedział Marek Preśniar, dyrektor Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty.
Jego zdaniem akcja PIP może nie być potrzebna do tego, by zniechęcić nauczycieli do kontynuacji strajku po wakacjach: ich entuzjazm zmalał,bo w związku z protestami ich wynagrodzenie wyraźnie spada.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl