"Protesty mobilizują rządzących do wdrażania bardziej aktywnego programu poprawy warunków pracy i wynagrodzenia za nią, niemniej jednak dobro uczniów, podobnie jak dobro chorych, poszkodowanych przemocą czy w wyniku klęsk żywiołowych - jest priorytetem" - czytamy w Apelu Rady ds. Społecznych przy arcybiskupie metropolicie katowickim w związku ze zbliżającym się strajkiem nauczycieli.
Słowa te - oczywiście nie wprost - sugerują, że duchowni w proteście udziału brać nie będą. Episkopat nawołuje do dialogu i zaznacza, że powstrzymanie się od akcji protestacyjnej do czasu zakończenia rozmów, ma być wzorem dla młodzieży "jak rozwiązywać konflikty w dialogu, ładzie i społecznym pokoju".
- Jest poczucie zdrady. Coś takiego nie powinno mieć miejsca. Brudna polityka została wykorzystana do rozbić środowiska - mówi Paweł Koślacz, nauczyciel z Wrocławia. - Boli nas, że koledzy i koleżanki posłuchali apelu episkopatu i nie będą strajkować Słowa władz kościelny odczytujemy wprost jako zakaz strajkowania. Biskupi w swoich wypowiedziach sugerują również, że katecheci, którzy jednak zastrajkują, mogą zostać odwołani ze szkół.
Nasz rozmówca, który w stolicy Dolnego Śląska aktywnie uczestniczy w przygotowaniach do strajku, wskazuje również na inny aspekt tego zakazu. - Kościół Katolicki, czyli instytucja zbudowana na solidaryzmie, zakazuje katechetom okazania tej solidarności. To tym bardziej boli - mówi Koślacz.
Przy okazji tego apelu, w przestrzeni publicznej zaczęły się pojawiać przypuszczenia, że nie zastrajkują, bo może zarabiają więcej od nauczycieli. Jak już pisaliśmy w WP, teoretycznie nauczycieli religii obowiązują te same zasady wynagradzania, co ich świeckich kolegów.
Katechetów, zgodnie z przepisami, obowiązują zasady naliczania pensji zapisane w Karcie Nauczyciela. Z informacji urzędu w Słupsku, który został o to zapytany przez jednego z mieszkańców, wynika, że katecheci zarabiają tam średnio 3,7 zł brutto miesięcznie. Pieniądze na ten cel, identycznie jak w przypadku innych nauczycieli, pochodzą z subwencja MEN dla samorządów.
Dane z Pomorza pokazują, że są to zarobki równe najlepiej opłacanym nauczycielom dyplomowanym.
Według naszych wyliczeń, uwzględniających styczniową podwyżkę, nauczyciele zarabiają średnio 3 tys. zł brutto.
Stażysta zarabia 2,3 tys. zł brutto, nauczyciel kontraktowy - 2,7 tys. zł, mianowany - 3,1 tys. zł, a dyplomowany - 3,8 tys. zł. Takie kwoty można wyczytać z pasków z ich wypłat.
Oznacza to, że katecheci w Słupsku zarabiają znacznie powyżej średniej i nieco mniej niż nauczyciel najwyższego stopnia, który ma wieloletnie doświadczenie i stosowne przygotowanie pedagogiczne. Tymczasem katecheci wcale go mieć nie muszą.
Nasze wyliczenie chcieliśmy porównać z danymi krajowymi o średnich zarobkach katechetów. Jednak o ile MEN chętnie publikuje swoje wyliczenia dotyczące średnich zarobków nauczycieli, z przesłaniem nam danych dotyczących strice katechetów zwleka.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl