Wtorkowe rozmowy ze związkami zawodowymi nie przyniosły efektów. - Wciąż aktualne i otwarte są propozycje, które zostały podpisane przez "Solidarność". Propozycje te wciąż czekają na podpisanie przez centrale związkowe. Dziś propozycje rządu jednak zostały odrzucone - mówiła wicepremier Szydło.
Rozmowy trwały ponad 1,5 godziny. Rząd jednak nie przedstawił nowej propozycji. - Związki zawodowe przedstawiły nowe propozycje, strona społeczna przedstawiła nowe propozycje. Tylko strona rządowa nie ma woli i widać potrzeba jej więcej czasu na przemyślanie - mówiła Dorota Gardias, szefowa Rady Dialogu Społecznego.
- Nie ma żadnych przesłanek do tego, abyśmy ograniczyli czy zawiesili strajk - mówił Sławomir Broniarz szef ZNP. - Jeżeli traktujemy społeczeństwo i nauczycieli poważnie, to nie można podejmować takich rozmów bez przygotowania. Nie przyjmujemy do wiadomości faktu, że jesteśmy w trakcie realizacji budżetu - podkreślił.
Jak mówił, związki były absolutnie przekonane, że pojawią się propozycje, które będą chociaż korespondowały z tym, co zaproponowały związki. A tak się nie stało.
- Z ubolewaniem stwierdzam, że to dzisiejsze spotkanie było stratą czasu. Rząd nie przedłożył żadnej propozycji, podtrzymał propozycje podpisane przez "Solidarność" - podkreślił Sławomir Wittkowicz z FZZ. - Brakuje nam 2-3 mld zł, aby dojść do porozumienia i zawiesić akcję protestacyjną. Pracodawcy znaleźli źródło finasowania tej różnicy. Odpowiedzią Beaty Szydło było stwierdzenie, że rząd nie zaakceptuje innej propozycji niż ta zawarta z "Solidarnością".
- Z przykrością stwierdzam, że strona rządowa nie zna zasad negocjacji - dodała Dorota Gardias szefowa Rady Dialogu Społecznego. - Wolałabym, żeby następne spotkanie odbyło się z propozycją dla związkowców.
Po tym jak niedzielne rozmowy "ostatniej szansy" nie przyniosły przełomu, nauczyciele rozpoczęli wielki protest. Wówczas również rząd nie zaproponował niczego nowego nauczycielom. Jedynym efektem było podpisanie porozumienia z "Solidarnością". Jednym z trzech negocjujących central związkowych.
Czytaj: Strajk nauczycieli. Czarne chmury zbierają się nad przewodniczącym oświatowej "Solidarności"
To nie powstrzymało nauczycieli - nawet tego związku - przed włączeniem się w wielki bezterminowy strajk nauczycieli. Protest w poniedziałek ogłosiło 81 proc szkół w Polsce.
Rząd zaproponował nauczycielom dyplomowanym 8100 zł brutto miesięcznie, ale dopiero w 2023 roku. Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych nie zagradzają się ta takie rozwiązanie.
Sławomir Broniarz szef ZNP wielokrotnie zarzekał się, że to są pensje tylko na papierze, bo w rzeczywistości takie wynagrodzenie pobierają na przykład dyrektorzy szkół. Szeregowi nauczyciele mają znacznie niższe pobory.
ZNP i FZZ odeszli od propozycji 1000 zł na rękę, dziś walczą o 30-proc. podwyżkę rozbitych na transze.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.