Pracuję 21 lat w szkole, jestem nauczycielem dyplomowanym. Nie wiem jak się ma 3200 do 6200. Ale w takim razie państwo nas okrada. Zamiast 30%, płacimy prawie 50%. I na kogo? Na tych co nie pracują, zwolnionych z podatków, 500+, mama 4+, krowa+, 13-tka dla 9 mln niepracujących (lepiej zwolnić najbiedniejszych emerytów z podatku niż upokarzać ich ochłapem), posłowie 10000+, świnia 100+ itd. Zamiast nienawiści do nauczycieli, to biedny narodzie zastanów się kto na ciebie płaci podatki, abyś mógł żyć lepiej, kto Was uczy, żebyście mogli sami bzdury w internecie wypisywać i podpisać się na kwestionariuszach, gdy wyciągacie ręce po darmochę. To my nauczyciele próbujemy wlać Wam trochę oleju do pustych głów. I macie rację - Karty Nauczyciela już prawie nie ma - weźcie ją sobie. My możemy pracować po 8 godzin w szkole, ale koniec wycieczek, spotkań z Rodzicami po południu, poprawianych klasówek nocami. Bierzemy torbę na ramię i do domu. Czy Panie w biurze siedzą w 50 - 70 osób w jednym pomieszczeniu (pokój nauczycielski)? Jeszcze trzeba spełnić warunki BHP aby kazać komuś pracować przez 8 godzin. Na konkursy i wycieczki niech z dziećmi jeżdżą Rodzice. Za wyjazdy na wakacje musimy zapłacić 2-3 razy tyle co przeciętny Kowalski we wrześniu, czy maju. Nie denerwują Was wypłaty lekarzy, inżynierów, prawników, a dlaczego nauczycieli tak, skoro kończymy te same studia, nawet uczymy się więcej. Przemyślcie to sobie ludzie zanim zaczniecie pluć na nauczycieli.