MEN przedstawiło dane na liczby placówek szkolnych i przedszkolnych, które przystąpiły do strajku. Stan na godz. 12 to 48,5 proc.
Wiceminister podkreślił, że nie chce się "obnosić z tymi liczbami", ani ścigać z ZNP. - Przede wszystkim monitorujemy bezpieczne i higieniczne warunki, w których funkcjonują szkoły, to, czy przepisy (...) są wykonywane. Ta kwestia statystyki jest pewnym produktem ubocznym - mówił Kopeć.
Czytaj też: Beata Szydło apeluje o powrót do rozmów
Według MEN skala strajku jest najmniejsza w województwie świętkorzyskim, a także w: Małopolskiem, Lubelskiem, Podlaskiem oraz Warmińsko-mazurskiem.
Podczas konferencji padło pytanie, czy jeśli strajk się przedłuży, to rok szkolny również ulegnie wydłużeniu. - Scenariusz wyznaczają przepisy prawa. W czerwcu mamy zakończenie zajęć, ale nie roku szkolnego - samo zakończenie roku jest 31 sierpnia - sprecyzował wiceminister. - Wszystko, co się wydarzy - kwestia egzaminów, rekrutacji - jestem przekonany, że odbędzie się zgodnie z przepisami prawa - dodał.
- W większości szkół są prowadzone normalne lekcje - zaznaczył.
Dopytywany, zadeklarował, że gdyby była tak potrzeba, również on sam "wróciłby na czas egzaminów do szkoły".
W konferencji nie wzięła udziału szefowa resortu Anna Zalewska.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl