W poniedziałek zbiera się prezydium ZNP. Nauczyciele będą decydować o formie protestu. - To pokazuje, że władze związku same nie wiedzą, jak nauczyciele podchodzą do strajku i czy uda się ich zmotywować do przeprowadzenia ogólnopolskiej akcji strajkowej - mówił w Sygnałach Dnia w radiowej "Jedynce" minister edukacji Dariusz Piontkowski.
Jak pisaliśmy wcześniej w money.pl, możliwe że akcje przybierze formę strajku rotacyjnego, do którego będą przystępować wymiennie województwa.Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz przyznał w rozmowie z money.pl, że na razie nie ma mowy o referendum strajkowym, a tym bardziej o jego dacie.
- O referendum piszą gazety, my prowadzimy sondaż. To w nim nauczyciele będą opowiadać się za konkretną formą dalszego protestu. Może się tak zdarzyć, że będą chcieli przeprowadzenia kolejnego referendum - podkreślał.
Tymczasem zarówno oświatowi związkowcy, jak i nauczyciele niezrzeszeni przyznają, że chcą wznowienia akcji strajkowej. Mają też nadzieję, że koleżeństwo z całej Polski dołączy równie chętnie, co w kwietniu (ogólnopolska akcja strajkowa zaczęła się 8 kwietnia, a zawieszona została 27 kwietnia).
Jednak na nauczycielskich forach duch strajkowy nie jest już tak silny. Niektórzy obawiają się, że postulaty nie zostaną spełnione, a oni znowu dostaną po kieszeni. Wielu mówi: nie stać mnie na udział w kolejnym proteście.
Przypomnijmy, specjalny fundusz strajkowy wystarczył na wypłaty po 500 zł brutto strajkującym nauczycielom, niezrzeszonym w żadnym ze związków i przede wszystkim - będącym w najgorzej sytuacji życiowej. W kasie funduszu było 8,6 mln zł, a do ZNP wpłynęło 30 tys. wniosków o pomoc materialną. To oznacza, że pieniędzy wystarczyło na nieco ponad połowę.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl