- Przecież to jakaś bzdura - takiego SMS-a redakcja money.pl dostała od Błażeja Spychalskiego. To reakcja rzecznika prezydenta Dudy na informacje, że pierwsza dama przekonuje nauczycieli, że strajk nie ma sensu.
"Wyborcza" opisała, jak małżonka prezydenta odwiedziła liceum, w którym jeszcze niedawno sama uczyła języka niemieckiego. - Strajk nauczycieli nie ma sensu. Rząd nie ma pieniędzy na podwyżki w oświacie - miała mówić pierwsza dama w pokoju nauczycielskim.
- Próbowała nas przekonać, abyśmy nie przystępowali do protestu. Mówiła, że stanowisko rządu jest jasne. Nie ma pieniędzy na podwyżki w oświacie, więc strajk nie ma żadnego sensu. Dyskusji, która się wywiązała, przysłuchiwał się pan dyrektor - opowiada anonimowo "GW" jedna z nauczycielek. Z relacji gazety wynikało też, że małżonka Andrzeja Dudy miała odwiedzać jeszcze inne szkoły i "uspokajać emocje" nauczycieli.
Poparcie dla strajku w byłym liceum Agaty Dudy jest bardzo duże. 8 na 10 nauczycieli chce wziąć tam udział w proteście ZNP.
Pierwsza dama uczyła w krakowskim LO do 2015 roku, czyli do momentu przeprowadzki do Pałacu Prezydenckiego.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl