- Będą nowe propozycje. Nie spotkalibyśmy się, gdyby nie było nowej propozycji. Z szacunku dla związków zawodowych to właśnie związki zawodowe pierwsze się dowiedzą - mówiła minister w Radiu Zet. Rozmowy zaplanowane zostały na godzinę 11.
- Wszystkie przywileje oddałam. Zlikwidowałam godziny karciane, zablokowałam likwidację małych szkół, ustabilizowałam pensum logopedy i psychologa. Przede mną było tak, że jeden psycholog pracował 35 godzin, a drugi 18 - dodała Zalewska.
Stwierdziła też, że nie wierzy, iż nauczyciele zastrajkują w najgorszym możliwym momencie - podczas egzaminów (gimnazjalnych, maturalnych lub na koniec szkoły podstawowej).
A groźby takiej akcji pojawiają się już od jakiegoś czasu. - Strajk w styczniu czy lutym nie będzie dla nikogo dokuczliwy. Musi się odbyć w czasie, gdy będzie najbardziej odczuwalny - mówił szef ZNP Sławomir Broniarz w wywiadzie dla money.pl.
Nauczyciele chcą 1000 zł podwyżki, ale MEN jest w stanie podnieść pensje jedynie o 120-160 zł brutto. Pedagodzy mają dość tego, że dane MEN o zarobkach rozmijają się z tym, co faktycznie wpływa na ich konta. Na Facebooku zaczęli udostępniać zdjęcia pasków z wypłatami.
- Decyzja o strajku będzie uzależniona od rozmowy z panią minister Anną Zalewską. Do tej pory usłyszeliśmy to, co wszyscy już wiedzą. Pani minister sama zaproponowała dzisiejsze spotkanie, żeby wrócić do dyskusji - mówił w czwartek Broniarz w Tok FM.
Jak dodał, ZNP liczyło na wstawiennictwo prezydenta Andrzeja Dudy. - Jego żona wie, w jakiej sytuacji są jej koleżanki i koledzy - mówił.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl