Nie tylko pielęgniarki mogą wkrótce protestować. - Być może do strajku dołączą diagności, technicy, ratownicy medyczni - mówi money.pl Dorota Gardias, przewodnicząca Forum Związków Zawodowych.
Gardias chce, by wszyscy pracujący z chorymi na COVID-19 dostali takie same dodatki. -  Bo czy lekarz, który zarabia czasem 10 razy więcej niż pielęgniarka, jest narażony 10 razy bardziej za zakażenie? - pyta Dorota Gardias.
Tymczasem ustawa, gwarantująca taki dodatek, ciągle nie została opublikowana - chociaż podpisał już ją nawet prezydent. Politycy PiS twierdzą, że doszło do pomyłki - i chcą, by dodatek szedł tylko dla personelu medycznego skierowanego przez wojewodę do walki z pandemią.
"Nie ma "covidowych" zawodów"
Co na to Dorota Gardias? - W tej chwili nie ma zawodów "covidowych" i "niecovidowych". Proszę powiedzieć, czy technik, który analizuje zdjęcia rentgenowskie ludzi po wypadkach, nie jest narażony? Przecież jak najbardziej jest! - mówi money.pl Gardias.
Podejście strony rządowej krytykuje Krystyna Ptok, szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych. "To karygodne. [Przedstawiciele rządu] dzielą nas na lepszych i na gorszych. Mamy dość ignorowania nas przez kolejne rządy" - powiedziała Ptok w nagranym oświadczeniu. Jak dodała, w pierwszych dwóch tygodniach listopada zmarło więcej pielęgniarek niż w pierwszej połowie roku.
Jak mówi Gadrias, dzisiaj ok. 16 mają się odbyć rozmowy w sprawie postulatów środowiska z wicepremierem Jarosławem Gowinem.
"Jestem zdziwiony postawą pielęgniarek, aczkolwiek bardzo szanuję ten zawód. Chylę czoła przed ich naprawdę ciężką pracą. Ale jesteśmy w takim momencie, że myślenie o strajku, tym bardziej o strajku generalnym, jest bardzo nieroztropne" - skomentował plany pielęgniarek wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.
Czytaj też: Strajk pielęgniarek. Dzieciątkowski: jako diagnosta laboratoryjny rozumiem to stanowisko
Ile zarabiają pielęgniarki?
Jak mówi Dorota Gardias, "młode kobiety nie chcą iść do zawodu, bo nie chcą walczyć na ulicy o swoje prawa".
W Polsce brakuje pielęgniarek przede wszystkim przez niskie zarobki. Z danych GUS z 2018 roku wynika, że przeciętna pensja w tym fachu to 5327 zł brutto.
Jednak według danych serwisu wynagrodzenia.pl, mediana pensji pielęgniarki czy pielęgniarza to w Polsce 3960 zł brutto.
To zarobki nieporównywane do tych zachodnich. W Niemczech pielęgniarka średnio zarabia 3415 euro brutto, a więc sporo ponad 15 tys. zł. Nawet podczas trzyletniego szkolenia zawodowego w Niemczech kandydatka na pielęgniarkę może zarobić więcej niż w Polsce. W ostatnim roku szkolenia pensja to bowiem ok. 1,2 tys. euro, a więc prawie 5,4 tys. zł.
Zdaniem Doroty Gardias rząd powinien tymczasem zrobić wszystko, by polskie pielęgniarki wracały z Zachodu. To jej zdaniem lepsze rozwiązanie niż ściąganie personelu medycznego z krajów wschodnich.
- Te polskie pielęgniarki [które pracują obecnie za granicą] znają specyfikę pracy, uczyły się u nas w kraju. Aby to zrobić, pielęgniarki po prostu muszą dobrze zarabiać. Aby myśleć o ściąganiu ich z Zachodu, myślę, że pensje powinny być w granicach od 7 do 10 tys. zł - uważa szefowa Forum Związków Zawodowych.