Nowe uprawnienia strażnicy miejscy i gminni mają od 4 września.
Wcześniej mogli oni ukarać mandatem jedynie właściciela nieruchomości, który nie segregował śmieci, choć złożył taką deklarację. Byli jednak bezsilni wobec osób, które unikały płacenia za wywóz śmieci i w ogóle deklaracji nie składały.
Teraz straż miejska może nakładać mandaty za brak deklaracji śmieciowej, a także za poświadczenie nieprawdy przy jej wypełnianiu.
Sprawdziliśmy, ile mandatów od momentu wprowadzenia nowych przepisów wystawili strażnicy w różnych miastach Polski.
Są już pierwsze kary
W Warszawie od 4 września strażnicy skontrolowali pod kątem gospodarowania odpadami 88 posesji i nałożyli 32 mandaty. Z tej liczby 7 mandatów po 100 złotych zostało wystawionych właśnie w związku z otrzymaniem nowych uprawnień (stan na 25 września).
Jak podaje biuro prasowe warszawskiej straży miejskiej, funkcjonariusze dostali od prezydenta miasta upoważnienie, które daje im możliwość wejścia na teren posesji.
- Strażnicy mają możliwość wejścia na czyjąś posesję tak czy inaczej, jeśli wymaga tego pilna interwencja. Jednak takie upoważnienie pozwala na dokonanie dokładnej kontroli, np. zajrzenie do pieca czy sprawdzenie deklaracji śmieciowej - tłumaczy Sławomir Smyk, rzecznik warszawskiej straży miejskiej.
- Jeśli ktoś odmawia strażnikom możliwości wejścia na posesję, wzywana jest policja, która ma jeszcze szersze uprawnienia. Taka kontrola odbywa się wtedy w asyście policjantów - dodaje.
Nie tylko Warszawa
W innych miastach też trwają już kontrole. 18 interwencji i 7 mandatów na kwotę 630 złotych - tak wyglądają efekty w Gdańsku.
- Nowe uprawnienia znacząco ułatwiają takie interwencje - mówi Marta Drzewiecka z gdańskiej straży miejskiej.
W Krakowie w sprawie deklaracji śmieciowych było pięć interwencji. Nałożono tylko dwa mandaty, pozostałe przypadki skończyły się na pouczeniach.
Żadnego mandatu za deklarację śmieciową nie nałożono za to w Bydgoszczy. Choć strażnicy interweniowali 12 razy.
- W jednym przypadku wszczęte zostały czynności wyjaśniające, mające na celu skierowanie wniosku do sądu o ukaranie sprawcy wykroczenia - informuje zastępca komendanta straży miejskiej Michał Kempiński.
Ani jednego mandatu nie nałożyli też strażnicy w Poznaniu.
- Mamy uprawnienia do stosowania postępowania mandatowego, które prowadzi się w myśl przepisów kodeksu w sprawach o wykroczenia, a to daje także możliwość upomnienia i wezwania do właściwego postępowania. Wcale nie musi to być od razu mandat, którego maksymalna wysokość to 500 zł. Jeśli upomnienie nie poskutkuje, to wtedy możemy skierować sprawę o ukaranie do sądu - tłumaczy Anna Nowaczyk z poznańskiej straży miejskiej.
Ani jednego mandatu nie wystawiono też we Wrocławiu.
Za co można dostać mandat
Obowiązek złożenia deklaracji o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi ma każdy właściciel nieruchomości.
Trzeba to zrobić najpóźniej do 14 dni od zamieszkania pierwszych lokatorów lub od momentu "powstania na danej nieruchomości odpadów komunalnych".
W przypadku zmiany danych w deklaracji właściciel nieruchomości musi złożyć kolejną, najpóźniej do 10 dnia miesiąca następującego po zmianie.
- Sytuacja taka może wystąpić wtedy, gdy zmieni się liczba osób zamieszkujących daną nieruchomość. Opłatę za gospodarowanie odpadami komunalnymi w zmienionej wysokości uiszcza się już za miesiąc, w którym nastąpiła zmiana - informuje Piotr Szereda z wrocławskiej straży miejskiej.
Mandat można dostać nie tylko za brak deklaracji. Z karą muszą się liczyć także osoby, które wpiszą w niej nieprawdziwą informację.
Straż miejska może sprawdzić np., czy liczba lokatorów w deklaracji zgadza się ze stanem faktycznym. Bo im więcej osób mieszka w budynku, tym wyższa opłata.
Podobnie sprawa wygląda z kompostownikami. Za kompostowanie odpadów opłatę śmieciową można zmniejszyć. Jednak niektórzy właściciele deklarują, że mają kompostownik, choć jest to zwykłe kłamstwo.
Za poświadczenie nieprawdy w deklaracji można dostać do 500 złotych mandatu, ale to nie wszystko.
- W razie poważniejszego naruszenia strażnik może zdecydować się od razu na skierowanie wniosku o ukaranie do właściwego miejscowo wydziału karnego Sądu Rejonowego, przez który może zostać orzeczona grzywna do 5 tysięcy złotych - informuje Piotr Szereda.