W opinii Rantosa organizatorzy Superligi mają prawo do utworzenia niezależnych rozgrywek "poza ekosystemem UEFA i FIFA, ale Superliga nie może równolegle z tworzeniem takich rozgrywek, nadal uczestniczyć w rozgrywkach piłkarskich organizowanych przez FIFA i UEFA bez uprzedniej zgody tych federacji."
A to oznacza, że UEFA mogłaby wyrzucić np. z Ligi Mistrzów Real Madryt, jeśli "Królewscy" rozgrywaliby mecze w ramach Superligi.
Jak podkreśla "The Washington Post" to standardowa praktyka, że rzecznicy generalni udzielają wskazówek prawnych ETS. Ich opinie nie są wiążące dla sądu w Luksemburgu, ale w większości przypadków są przestrzegane.
Piłkarska Superliga walczy z UEFA
Dziennik przypomina, że sprawa trafiła do sądu w lipcu, po tym, jak Superliga poniosła klęskę w kwietniu 2021 r.
Europejska Superliga powstała 18 kwietnia, żeby kilka dni później z całej inicjatywy wycofała się większość klubów założycieli. Były to: Arsenal, Chelsea, Liverpool, Manchester City, Manchester United, Tottenham, Inter Mediolan, AC Milan, Atletico Madryt. Z inicjatywy nie wycofały się: FC Barcelona, Real Madryt i Juventus Turyn. Te trzy kluby rozpoczęły batalię prawną i poproszono Trybunał Sprawiedliwości o wydanie orzeczenia w sporze z UEFA. Sama federacja potępiła działania najbogatszych klubów, mówiąc o "zamachu" elity na futbolowe wartości.
UEFA uznała, że potępiając najbogatsze kluby świata, chroni szczególne miejsce sportu w społeczeństwie europejskim. UEFA ma prowadzić rozgrywki w strukturze piramidalnej, otwartej dla wszystkich - czyli zakładającej spadki i awanse drużyn do niższych i wyższych klas rozgrywkowych. Natomiast Superliga miała przypominać rozgrywki znane ze Stanów Zjednoczonych, gdzie nie ma spadków i awansów, a do ligi można dołączyć jedynie na zaproszenie po spełnieniu szeregu warunków.
Same kluby założycielskie oskarżyły UEFA o rzekome nadużycia dominacji rynkowej poprzez kontrolę rozgrywek piłkarskich, które naruszają prawo europejskie. Chodziło przede wszystkim o monopol na organizowanie rozgrywek. Tymczasem w opinii rzecznika TSUE obowiązek uzyskania zgody UEFA czy FIFA na organizację nowych rozgrywek piłkarskich jest zgodny z prawem konkurencji Unii Europejskiej.
Mieszko Rajkiewicz, ekspert ds. geopolityki i biznesu w sporcie w Instytucie Nowej Europy zwrócił uwagę, że UEFA w tym sporze wyszła na prowadzenie. "Druga połowa możliwa pod koniec 1 kwartału 2023" - napisał na Twitterze.
Światowa piłka nożna teraz będzie czekać na wyrok TSUE.
Pierwsze było Prawo Bosmana
Ostateczne orzeczenie spodziewane jest w przyszłym roku. Jest to najbardziej oczekiwana decyzja sportowa sądu od czasu tzw. orzeczenia w sprawie Bosmana z 1995 roku. Tamta sprawa podważyła istniejący wówczas system transferów w piłce nożnej i doprowadziła do zwiększenia wynagrodzenia dla najlepszych graczy.
Prawo Bosmana zakłada, że profesjonalny piłkarz po zakończeniu obowiązującego kontraktu w kraju UE może bez problemu zmienić klub bez zgody ówczesnego pracodawcy. Wcześniej nawet po wygaśnięciu kontraktu nowy klub musiał zapłacić ówczesnemu klubowi sumę odstępnego.