Polska nie wydaje się surowcową potęgą. Nie mamy bogatych złóż ropy, czy też gazu, o których dyskusja rozpoczyna się podczas każdego kryzysu paliwowego, a ostatnim przyczynkiem do tego była napaść Rosji na Ukrainę.
A mimo tego jak przekonuje Piotr Dziadzio, główny geolog kraju, Polski nie dotknął tak jak innych krajów UE kryzys surowcowy.
- Byliśmy przygotowani, bo już wcześniej dywersyfikowaliśmy dostawy – przekonuje Piotr Dziadzio. – Nie jesteśmy również uzależnieni od innych surowców w oparciu o które funkcjonuje nasz przemysł, a to dlatego, że mamy np. ogromne złoża miedzi, wydobywamy węgiel brunatny i kamienny, które są podstawą energetyki w Polsce. Natomiast trzeci obszar to węgiel koksowy, który jest strategicznym surowcem nie tylko w Polsce, ale też Europie, a jest niezbędny w produkcji stali.
Miedziowa i srebrna potęga
O tym, które surowce są szczególnie ważne dla Polski mówi przyjęty przez rząd w ub. r. dokument określany jako Polityka Surowcowa Polski, który zakłada jak gospodarować do 2050 roku kopalinami i surowcami mineralnymi posiadanymi przez nasz kraj.
Tomasz Zdzikot, prezes KGHM przyznaje, że dokument ma charakter wizjonerski, bo teraz śladem Polski podążają największe gospodarki świata.
- Na tej liście są wszystkie nasze produkty, w tym miedź i srebro. Obecnie produkujemy połowę miedzi wytwarzanej w UE i ponad 65 proc. srebro we Wspólnocie – mówi prezes Zdzikot dodając, dlaczego to tak ważne dla Polski.
- Amerykanie dołączają miedź do produktów strategicznych, bo bez miedzi zielona transformacja jest niemożliwa. Przeciętny samochód spalinowy potrzebował 30-40 km miedzi, elektryk 150 km miedzi, turbina wiatrowa to 5 ton miedzi a farma fotowoltaiczna to 3-4 ton miedzi. Podobnie jest ze srebrem, które również wykorzystywane jest w energetyce – dodaje prezes KGHM.
To co niepoki, to sytuacja, w której Unia Europejska już dziś zużywa więcej miedzi niż jest w stanie wyprodukować. Polski to jednak nie dotyczy, bo działalność KGHM zaspokaja zapotrzebowanie na miedź, m.in., dzięki inwestycjom. Wśród nich jest np. budowa najgłębszego szybu górniczego w Europie przez KGHM. Zejście na poziom 1348 metrów zajęło aż kilkanaście lat.
- Schodzimy coraz głębiej – przyznaje szef państwowego koncernu dodając, że to niezwykle skomplikowane projekty, stąd tak długo trwa ich wdrożenie.
Węgiel – polskie złoto
Mimo, że węgiel nie ma dobrej passy, to nikt nie ma wątpliwości, że bez niego transformacja energetyczna naszego kraju nie byłaby możliwa.
Kasjan Wyligała, prezes LW Bogdanka wprost mówi, że Polski węgiel jest naszym złotem i ubezpiecza naszą transformację.
- I choć jesteśmy najbardziej efektywną kopalnią w Polsce, firma musi się dywersyfikować – zapewnia prezes Wyligała i dodaje, że Bogdanka będzie wydobywać w przyszłości także inne surowce.
- Już wskazaliśmy 11 surowców w 20 lokalizacjach w Polsce i będziemy się starać o koncesje na ich wydobycie i szukać finansowania dla tego projektu. Chcemy też uczestniczyć w zielonej transformacji – budując platformy fotowoltaiczne. My jako Bogdanka chcemy być wzorowym przykładem energetycznej transformacji – zapewnia Kasjan Wyligała.
Gdzie Polska poszukuje surowców?
Źródeł surowców Polska szuka nie tylko w naszym kraju, lecz również za granicą. Wspomniany KGHM za granicą pozyskuje wykorzystywany m.in. lotnictwie i zbrojeniówce molibden, nikiel do Polski przypływa zaś z Kanady.
Źródeł surowców poszukują również służby geologiczne.
- Pracujemy w Mongolii, Kazachstanie, Uzbekistanie, Argentynie czy na Dominikanie – mówi główny geolog kraju. - To projekty służące np. poszukiwaniu wolframu i molibdenu w Mongolii. Na Dominikanie czy Wietnamie poszukujemy pierwiastków ziem rzadkich. Nasze służby są tam, by w przyszłości zagospodarować ten obszar dla naszych firm – mówi Piotr Dziadzio.
Unia nie zawsze wspiera energetyczną transformację
Marek Wesoły, sekretarz stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych zapewnia, że Polska musi dobrze zarządzać majątkiem surowcowym, bo nie zawsze propozycje legislacyjne partnerów z UE są dla naszego kraju korzystne.
- Szczególnie musimy dbać o węgiel kamienny i brunatny. Nie da się również transformować rynku energetyki bez stali, a temu służy nasza spółka, która zajmuje się wydobyciem węgla koksowego. I tego surowca musimy bronić. Transformacja będzie tania, kiedy będziemy korzystać z własnych surowców, a nie kupować je na zewnątrz – apeluje Marek Wesoły. - Nowa energetyka wymaga również pierwiastków ziem rzadkich. Stąd nasze spółki muszą sięgać w swojej strategii dalej niż za granicę Polski. To robią także inne silne Państwa – mówi Wesoły nie ukrywając, że Polska z Unią ma szorstką przyjaźń.
- W Brukseli mają idee i tabelki i chcą, żeby się to zgadzało niezależnie od tego co dzieje się na świecie np. wojny na Ukrainie. A wymagania wobec nas – choć jesteśmy krajem frontowym zostały zaostrzone – ubolewa minister Wesoły. – Ja rozumiem, że naszym wspólnym celem jest ochrona klimatu. I ja rozumiem ten cel, ale nie rozumiem dlaczego mówimy o tym tylko na poziomie unijnym a nie na całym świecie. A w ciągu trzech lat na świecie nastąpił choćby znaczący wzrost wydobycia węgla. Unia nie ma z tym problemu, tylko ma problem z polskim węglem? Gdzieś na samym początku popełniono błąd logiczny, który trzeba naprawić, bo inaczej te wszystkie zmiany, obostrzenia, za to wszystko zapłacą tylko obywatele Unii Europejskiej.
Dyskusja o polityce surowcowej Polski odbywała się w ramach Forum Ekonomicznego w Karpaczu, organizowanego przez Instytut Studiów Wschodnich. To jedna z największych konferencji biznesowych w tej części Europy.
Płatna współpraca z Instytutem Studiów Wschodnich