Jak wskazuje "Dziennik Gazeta Prawna", w Polsce jest pięć elektrowni o otwartym układzie chłodzenia, czyli takim, gdzie woda do tego celu jest pobierana bezpośrednio z rzek. Chodzi tutaj o elektrownie Połaniec, Ostrołęka, Dolna Odra, Stalowa Wola a także tę zlokalizowaną w Kozienicach.
Niższy poziom rzek mógłby być dla nich bezpośrednim zagrożeniem. Jednak przed takim scenariuszem uspokoili "DGP" Enea (właściciel Kozienic), PGE (Dolna Odra) oraz Tauronu (Stalowa Wola). Spółki zapewniają, że są przygotowane na suszę i nie ma zagrożenia blackoutem.
Braki w dostawie energii nie są zagrożeniem także ze względu na boom na fotowoltaikę. Jak wskazał resort klimatu, w tym roku moc uzyskana z energii słonecznej zbliży się do 2000 MW.
Z danych Polskich Sieci Elektroenergetycznych wynika, że 1 kwietnia w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym było 1695 MW tzw. mocy zainstalowanej w fotowoltaice - podaje "DGP".
"Źródła fotowoltaiczne wspomogą system elektroenergetyczny, gdyż energia elektryczna jest przez te instalacje wytwarzana wtedy, gdy jest najbardziej potrzebna, czyli w ciągu dnia" - tłumaczy gazecie resort klimatu.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl