Swoim zachłannym korzystaniem z przyrody człowiek gwałtownie przyspiesza nadejście kryzysu klimatycznego, który może uczynić Ziemię planetą nieznośną do życia. Wciąż jeszcze możemy spowolnić ten proces. Plan działań zawarty jest w Porozumieniu paryskim z 2015 r. Musimy ograniczyć emisje z paliw kopalnych i poprawić zarządzanie gruntami. I oba te działania muszą być realizowane jednocześnie – pisze "Puls Biznesu".
Autorzy najnowszego raportu Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu zwracają uwagę na jeszcze jedną rzecz: musimy powstrzymać marnowanie jedzenia. Ponad ¼ żywności jest marnowana lub tracona, co powoduje dodatkowe emisje podczas rozkładu. We własnej kuchni możemy podjąć jeszcze jedno działanie, które pozwoli planecie odetchnąć: ograniczyć ilość spożywanego mięsa. Kolejne etapy produkcji mięsa – od wytworzenia paszy poprzez hodowlę zwierząt – pożerają ogromne ilości wody i energii, które mogłyby zostać wykorzystane do zapewnienia pożywienia znacznie większej liczbie osób.
Czytaj też: Ile kosztuje (nie)ekologiczne?
Czy to znaczy, że miłośnicy karkówki powinni odstawić ją do końca życia? Nie, aż tak daleko idące kroki nie sa konieczne, uspokaja cytowany przez "PB" dr Brent Loken, dyrektor naukowy think tanku EAT.
- To, co jemy i w jaki sposób jest produkowane, to pole bitwy. Od jej wyniku zależy, czy osiągniemy cele porozumienia paryskiego, czy też nie. To nie znaczy, że aby powstrzymać zmianę klimatu, wszyscy powinniśmy przejść na wegetarianizm. Nasze wspólne badania z pismem "Lancet" wskazują, że możemy spożywać od czterech porcji żywności pochodzenia zwierzęcego tygodniowo i nadal trzymać się globalnych celów w zakresie emisji gazów cieplarnianych – uspokaja ekspert.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl