Święta będą w tym roku inne niż zazwyczaj. Z powodu pandemii trzeba było odwołać większość spotkań "opłatkowych", a w tradycyjnej kolacji wigilijnej poza domownikami będzie mogło uczestniczyć maksymalnie pięć dodatkowych osób.
Dla wielu Polaków tegoroczne Boże Narodzenie będzie też skromniejsze.
Z raportu Związku Banków Polskich wynika, że prawie 40 proc. osób uznaje swoją sytuację finansową za gorszą niż w zeszłym roku.
Przekłada się to na planowane zakupy. 45 proc. ankietowanych zamierza wydać w grudniu zdecydowanie mniej niż w ubiegłym roku. Gotowość do zostawienia wyższych kwot w sklepach i punktach usługowych deklaruje jedynie 6 proc. badanych.
40 proc. Polaków zamierza wydać na święta maksymalnie 500 złotych, wliczając w zakupy choinkę i prezenty. 34 proc. chce wydać między 500 a 1000 złotych.
Wydatki powyżej 2 tys. złotych deklaruje zaledwie 4 proc. badanych.
"Pamiętajmy, że są to kwoty deklarowane indywidualnie, a łączne przychody gospodarstw domowych tworzy często więcej niż jedna osoba" - czytamy w raporcie ZBP.
Jak szacuje Związek Banków Polskich, przeciętna czteroosobowa rodzina wyda na święta 2384 złote, z czego 600 złotych pochłoną świąteczne prezenty.
Szał prezentów
Nie ma Świąt Bożego Narodzenia bez prezentów. Jak wynika z raportu ZBP, w tym roku przeciętny Polak na jedną obdarowaną osobę przeznaczy średnio 150 złotych.
Wśród najczęściej kupowanych prezentów znajdują się kosmetyki i perfumy. Jak wylicza ZBP, flakon perfum o pojemności 50 ml będzie w tym roku kosztował od 120 do 300 złotych.
Tańsze, choć równie popularne, są książki i płyty. Za książkę trzeba zapłacić od 30 do 50 złotych. Płyta winylowa to koszt od 46 do 150 złotych.
Do popularnej kategorii prezentów należą też gadżety elektroniczne. Najtańszy tablet kupimy już za 259 złotych. Najpopularniejsze modele będą kosztować od 600 do 900 złotych.
Droższe będą smartfony. Za najtańszy model zapłacimy 549 złotych, a za najpopularniejsze od 799 do 2390 zł.
Jak wynika z raportu ZBP, najwięcej, bo 43 proc. badanych, szykuje prezent dla od 4 do 6 osób, a nieco mniej (38 proc.) planuje obdarować 2 lub 3 osoby. Całkiem sporo, bo 12 proc. Polaków, decyduje się na zakup prezentów dla od 7 do nawet 10 osób.
"Jak pokazują zebrane dane, 17 proc. badanych większość upominków już zakupiła w listopadzie, korzystając również z promocji tzw. czarnego piątku m.in. na sprzęt elektroniczny czy odzież. Najwięcej osób (67 proc.) planuje zrobić zakupy w ciągu pierwszych dni grudnia. Jednak wiele obowiązków i związany z tym brak czasu powoduje, że część z nas pozostawia zakup prezentów na tzw. ostatnią chwilę. 14 proc. respondentów planuje wybrać się po upominki w drugiej połowie grudnia, ale nie później niż w ostatni weekend przed świętami" - czytamy w raporcie ZBP.
Damy radę bez kredytu
Według danych GUS-u, ceny towarów i usług wzrosły w październiku o 3,1 proc. w stosunku do zeszłego roku. Oznacza to, że również świąteczne zakupy będą nas kosztować więcej. I tak na przykład za kilogram karpia "z wody" będzie trzeba zapłacić 13,99-18,50 zł. Droższa będzie tusza - 24,99-27,99 zł za kilogram. Kilogram fileta będzie kosztować powyżej 34 złotych.
Zdecydowana większość Polaków nie zamierza się zapożyczać na święta. Dodatkowego finansowania świątecznych zakupów nie przewiduje aż 90 proc. ankietowanych.
Spośród tych, którzy jednak zamierzają pieniądze pożyczyć, 4 proc. skorzysta z limitu na karcie kredytowej. Tyle samo rozważa pożyczkę od rodziny.
2 proc. badanych zamierza skorzystać z kredytu bankowego lub pożyczki w instytucji finansowej.
"W przypadku osób aktywnych zawodowo i zatrudnionych w przedsiębiorstwach różnej wielkości szansą na podreperowanie budżetu na koniec roku są wszelkiego rodzaju benefity od pracodawcy w postaci premii świątecznej czy bonów podarunkowych. Wśród tych Polaków, którzy pracują, jedynie 13 proc. spodziewa się takiego wsparcia, a 4 proc. wskazało, że o ile w poprzednich latach mogli liczyć na taki bonus, to w tym roku nie będzie takiej możliwości" - czytamy w raporcie ZBP.