Mohamed al-Baszir z wykształcenia jest inżynierem. W przeszłości zarządzał tzw. rządem odrodzenia narodowego, który funkcjonował w opozycji do obalonego w weekend Baszara al-Asada. Jest związany z HTS, czyli islamistyczną grupą Hajat Tahrir asz-Szam, którą dowodzi Abu Muhammad al-Dżaulani.
Decyzję Baszir ogłosił w telewizyjnym wystąpieniu. Ma stać na czele rządu do 1 marca 2025 roku - informuje Reuters. W niedzielę zaczął się najnowszy etap trwającej od 2011 r. wojny domowej, w której Baszar al-Asad był popierany m.in. przez Rosję, Iran i libański Hezbollah.
Przypomnijmy: W niedzielę syryjscy rebelianci ogłosili, że przejęli władzę w tym kraju. W akcji uczestniczyły dwie organizacje: wspomniana HTS Dżaulaniego oraz Syryjska Armia Narodowa. Od razu pojawiły się głosy, że to Turcja pomogła w koordynacji ofensywy rebeliantów i dała na nią zielone światło. Oficjalnie tureckie władze zaprzeczają jednak, że odegrały jakąkolwiek rolę w ostatnich wydarzeniach w Syrii.
W poniedziałek potwierdziła się informacja, że Baszar al-Asad i członkowie jego rodziny są w Moskwie, Rosja oświadczyła, że udzieliła im azylu.
Szefowie instytucji UE wyrazili w niedzielę zadowolenie z upadku reżimu syryjskiego. Przewodnicząca KE Ursula von der Leyen określiła to jako "historyczną zmianę", która "stwarza nowe możliwości, ale nie jest pozbawiona ryzyka".