Na początku czerwca wiceminister klimatu Jacek Ozdoba zdradził szczegóły szykowanego systemu kaucyjnego w Polsce. A w zasadzie zasugerował pewne zmiany względem poprzedniego pomysłu, bo nadal nie poznaliśmy docelowego projektu ustawy.
Zamiast tego wiceszef MKiŚ podkreślał, że system będzie bezparagonowy, co wiemy już od momentu ogłoszenia poprzedniego projektu. To, co rzeczywiście jest nowe, to fakt, że do systemu wejdą również puszki oraz większa grupa butelek szklanych, w ustawie pojawi się maksymalna stawka kaucji. Zaraz wyjaśnimy, dlaczego to takie istotne.
Nowe projekty w Sejmie do października
Od ogłoszenia przez wiceministra Jacka Ozdobę prac nad projektem ustawy powołującej system kaucyjny minęło już dziewięć miesięcy. W Rządowym Centrum Legislacji (RCL) akt ukazał się 14 stycznia 2022 r. i miał wejść w życie od początku przyszłego roku.
Na razie wiadomo, że resort chce utrzymać ten termin, lecz jednocześnie MKiŚ da dwa lata na przystosowanie się do nowych przepisów. Jednak wciąż nie widzieliśmy nowego projektu, dlatego poprosiliśmy ministerstwo, by przedstawiło nam, co konkretnie się zmienia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W odpowiedzi biura prasowego MKiŚ podkreślono, że uwag przyszło 800 i miały różny charakter, dlatego "trudno jednoznacznie stwierdzić ile uwag zostało przyjętych". Na koniec powtórzono najważniejsze zmiany, które przedstawił Jacek Ozdoba na konferencji prasowej.
Według harmonogramu prac nad projektem ustawy, w czerwcu br. projekt powinien zostać przekazany na kolejny etap, tj. Komitet do Spraw Europejskich. Z kolei terminem granicznym, w którym planowane jest przekazanie projektu do Parlamentu, jest październik br. – czytamy w odpowiedzi MKiS.
System kaucyjny ma pozbyć się "małpek" z ulic
Wróćmy do wcześniej zapowiadanych zmian. Zacznijmy od większej grupy butelek szklanych, które ma objąć system. Wiceminister klimatu i środowiska na konferencji prasowej wskazał wprost, że chodzi o objęcie nim "małpek", czyli małych – 100- lub 200-militrowych – buteleczek na alkohol.
Włączenie do systemu kaucyjnego szklanych butelek jednorazowego użytku o pojemności do 1,5 l ma pomóc rozwiązać problem zanieczyszczania środowiska tzw. małpkami. W przypadku nieobjęcia ich systemem kaucyjnym istniałoby też ryzyko przechodzenia producentów z butelek wielokrotnego użytku na jednorazowe, czego chcemy uniknąć – tłumaczył Jacek Ozdoba.
Innymi słowy: gdyby rząd zostawił furtkę producentom, to ci by z niej skorzystali, tylko po to, by uniknąć nowego obowiązku. Zagrożenie z takiego rozwiązania dostrzega jednak Maciej Ptaszyński, wiceprezes Polskiej Izby Handlu.
W rozmowie z money.pl zwraca uwagę, iż MKiŚ samo przyznaje, że tym działaniem wychodzi poza dyrektywę unijną (ta mówi wyłącznie o obowiązku kaucyjnym na butelki PET). Łamie tym samym Konstytucję Biznesu wprowadzoną przez Zjednoczoną Prawicę, która wskazuje, że nie powinno dochodzić do rozszerzenia obowiązków prawnych narzuconych przez UE.
- Trzeba działać na rzecz środowiska, nikt tego nie neguje, ale są pewne ograniczenia wynikające ze struktury sklepów, ich funkcjonowania. Nie da się w sklepach przechowywać dodatkowo frakcji szklanej. Butelki PET da się jeszcze zgnieść – i to jest bardzo ważne, by w ustawie znalazł się zapis o możliwości przetrzymywania takich butelek zgniecionych – a ze szkłem jest znacznie gorzej – wskazuje Maciej Ptaszyński.
Zgadza się z nim Konfederacja Lewiatan. "Ich składowanie wymagałoby przeznaczenia nawet 30 proc. powierzchni handlowej na składowisko, co zmniejszy przychody, a także zatrudnienia dodatkowych pracowników obsługi systemu, co znacząco podniesie koszty operacyjne" – zaznaczała organizacja pracodawców na łamach "Pulsu Biznesu".
Puszki też z kaucją
System kaucyjny ma objąć też puszki. Jacek Ozdoba podkreślał, że resort wsłuchał się w głosy społeczne, gdyż to rozwiązanie pojawiało się w propozycjach. Maciej Ptaszyński jednak również sprzeciwia się temu pomysłowi.
- Widzę kilka problemów. Po pierwsze, jeżeli dużo butelek plastikowych będzie na magazynie, to rodzi zagrożenie pożarowe. Po drugie, jeżeli system będzie obejmować puszki, to pojawia się ryzyko, że np. ktoś się włamie do sklepu, by pozyskać materiały na surowce wtórne. Po trzecie, kiedy jest ciepło, a jak trafią do sklepu opakowania np. po produktach mlecznych, ich pozostałości w składowanych opakowaniach zaczną szybko gnić i fermentować. A to z kolei stwarza zagrożenie sanitarno-biologiczne – punktuje.
Jest też zdania, że obowiązek uczestniczenia w systemie kaucyjnym powinien obejmować sklepy dopiero od wielkości 500 m kw. (resort klimatu chce, by objął ją on placówki od 100 m kw.). Mniejsze nie mają ani przestrzeni, by składować odpady, ani pieniędzy, by np. postawić butelkomat lub np. wynająć dodatkowy magazyn.
– W tej chwili mamy np. minimalny podatek dochodowy, który karze wszystkie firmy z rentownością poniżej 1 proc. A taką ma większość przedsiębiorstw handlowych. One po prostu nie mogą sobie dołożyć kolejnych wydatków, żeby nie wpaść w kolejny domiarowy podatek, który je zniszczy – załamuje ręce wiceprezes PIH.
Jeden operator? Niekoniecznie
Sam system kaucyjny mają tworzyć producenci. Na stronie MKiŚ widnieje informacja, że ma ich reprezentować jeden operator. To zmiana narracji, gdyż jeszcze przed kilkoma miesiącami Jacek Ozdoba nie wykluczał, że może być kilku operatorów konkurujących ze sobą.
Problem w tym, że wiceszef MKiŚ nie powiedział na konferencji jednoznacznie, że będzie jeden operator, na co zwraca uwagę w rozmowie z money.pl Krzysztof Baczyński, prezes Związku Pracodawców EKO-PAK. – A wręcz stwierdził, że osobiście jest zdziwiony takimi postulatami i nie wierzy, żeby przedsiębiorcy chcieli sami z siebie ograniczyć rynek – zauważa.
W ustawie też ma być określona maksymalna stawka opłaty kaucyjnej. Krzysztof Baczyński ocenia, że to dobre posunięcie ze strony resortu. – W przypadku wielu operatorów jednolita kaucja eliminuje złą konkurencję polegającą na stosowaniu różnych kaucji, a więc różnych cen finalnych, przez producentów reprezentowanych przez tych operatorów – podkreśla.
Prezes EKO-PAK wskazuje, że na konferencji zabrakło wspomnienia o kilku istotnych z punktu widzenia producentów kwestiach, takich jak m.in. własność odpadu, zwolnienie kaucji z podatku VAT oraz o zasadach zawierania umów między operatorem systemu a sklepem.
Unijna dyrektywa 2019/904 wymusza na państwach członkowskich, by do 2025 r. poziom recyklingu butelek jednorazowego użytku z tworzyw sztucznych o pojemności do 3 litrów wyniósł 77 proc., a w 2029 roku - 90 proc.
Krystian Rosiński, dziennikarz money.pl