"Uważamy, że istnieje spora szansa, że Fed (amerykański bank centralny - przyp.red.) będzie musiał podnieść stopę funduszy do 6 proc., a następnie utrzymać ją na tym poziomie przez dłuższy czas, aby spowolnić gospodarkę i obniżyć inflację do blisko 2 proc." — przekonuje Rick Rieder, dyrektor inwestycyjny z BlackRock.
"Wynika to częściowo z faktu, że dzisiejsza gospodarka nie jest już tak wrażliwa na stopy procentowe jak w poprzednich dziesięcioleciach, a jej odporność, choć jest zaletą, komplikuje sprawy dla Fed" – napisał w nocie.
Jerome Powell, szef Fed psuje nastroje na rynkach
Opinia największego wehikułu finansowego na świecie pojawiła się po wtorkowym wystąpieniu prezesa Fed przed Komisją Bankową Senatu. Jerome Powell zaprezentował raport dotyczący stanu gospodarki i podjętych z działań przez Fed.
- Stanowisko szefa rezerwy Federalnej było jednak bardziej jastrzębie niż spodziewały się tego rynki, co doprowadziło do cofnięcia na rynku akcji i umocnienia amerykańskiej waluty. Inwestorzy zwrócili uwagę przede wszystkim na zdanie, w którym Powell powiedział, że Fed jest w stanie przyspieszyć tempo podwyżek stóp procentowych, jeśli zajdzie taka potrzeba. Może to oznaczać, że zakończenie procesu zacieśniania polityki nie będzie miało miejsca tak szybko, jak wcześniej oczekiwano i że docelowy poziom stóp procentowych może być wyższy - wyjaśnia Łukasz Stefanik z XTB.
Jak wskazuje, po wczorajszym wystąpieniu, szanse na podwyżkę stóp procentowych o 50 pb bazowych na najbliższym posiedzeniu w tym miesiącu wzrosły do 70 proc. Wcześniej myślano, że podwyżka będzie mniejsza na poziomie 25 pb.
- Banki centralne na świecie usztywniają swoje przesłania, ponieważ rynki nie reagowały do tej pory na nie tak, jak chcieliby bankierzy centralni - mówi z kolei Ricardo Gil, szef działu alokacji aktywów w Trea Asset Management.
- Istnieją teraz znacznie lepsze alternatywy do inwestowania, bez ryzyka, niż akcje - dodaje.
Powell straszy rynki
Powell podkreślił przy tym, że bank centralny będzie opierał się na twardych danych z gospodarki.
- O ile nie powinno dziwić podejście polegające na tym, że w odpowiedzi na dobre dane docelowy poziom stóp procentowych mógłby znaleźć się wyżej, o tyle przyspieszenie tempa podwyżek w tej fazie cyklu byłoby dla nas dużym zaskoczeniem. Wbrew wycenom rynkowym, które obecnie zakładają z ok. 70-proc. prawdopodobieństwem dokonanie na marcowym posiedzeniu podwyżki o 50 pb, naszym scenariuszem bazowym pozostaje utrzymanie tempa na poziomie 25 pb - uważa Patryk Pyka z DI Xelion.
Zakłada on, że trend dezinflacji w amerykańskiej gospodarce nie jest zagrożony i już pod koniec II kwartału inflacja CPI znajdzie się w okolicach 4 proc. rok do roku. - Należy zwrócić uwagę, że w tym czasie główna stopa Fed znajdzie się już na poziomie przekraczającym 5 proc., co samo w sobie jest dość restrykcyjną formą prowadzenia polityki monetarnej - twierdzi. Byłoby więc to wciąż o 1 pkt proc. mniej, niż zakłada obecnie BlackRock.