W ciągu ostatniej doby w Niemczech wykryto 11 176 nowych infekcji koronawirusem, a 29 zakażonych osób zmarło, podał w niedzielę RKI, który nadzoruje w RFN zwalczanie chorób zakaźnych.
Nowych przypadków jest o ponad 3 tys. mniej, niż dzień wcześniej, kiedy odnotowano rekordowe 14 714 zakażeń. Trzeba jednak pamiętać, że liczby dotyczące weekendów są zwykle stosunkowo niższe, niż w ciągu tygodnia ze względu na mniejszą liczbę wykonywanych testów.
RKI oświadczył w czwartek, że pandemia koronawirusa w Niemczech gwałtownie się rozprzestrzenia i w niektórych regionach wymknęła się już spod kontroli, informuje PAP.
Jeszcze we wrześniu kanclerz Angela Merkel ostrzegała, że przed końcem roku Niemcy mogą dojść do sytuacji, kiedy każdego ulegać zakażeniu będzie prawie 20 tys. osób.
Z danych RKI wynika, że w Niemczech do zakażeń dochodzi obecnie przede wszystkim przy kontaktach w sferze prywatnej oraz w domach opieki nad seniorami. Instytut odnotował też, że coraz częściej infekcjom ulegają osoby starsze.
Mimo że nasi zachodni sąsiedzi biją rekordy zakażeń, wciąż są w lepszej sytuacji niż my. W piątek pisaliśmy, że Niemcy mają dzienne wyniki niższe niż Polska, a przecież są większym krajem i jednocześnie o wiele więcej testują.
Od czwartku cała Polska jest dla Niemiec strefą zagrożenia. I nie powinno nas to dziwić. W naszym kraju w ciągu ostatnich siedmiu dni wykryto 70 tys. infekcji. To 1866 przypadków na każdy milion mieszkańców.
Natomiast w Niemczech w ciągu ostatniego tygodnia pojawiło się 54 tys. infekcji. W przeliczeniu na każdy milion mieszkańców daje to 659 infekcji. To wynik niemal trzy razy lepszy niż u nas.