Kto będzie ministrem finansów? - O tym zdecyduje szef rządu. O tym, kto będzie szefem rządu, zdecyduje ścisłe kierownictwo partii. Na godziny po wyborach jest za wcześnie, by mówić o kwestiach personalnych. Nie ma żadnych targów, wszyscy graliśmy do jednej drużyny - mówi w rozmowie z money.pl Jerzy Kwieciński, minister inwestycji i rozwoju oraz szef resortu finansów.
Jak tłumaczy, nie ma wśród posłów świętowania, żaden szampan nie uderzył do głowy. Politycy PiS czekają za to na oficjalne wyniki wyborów. A te mogą pokazać i lepszy, i gorszy wynik głosowania. Margines błędu w stosunku do sondaży wyborczych wynosi aż 2 proc.
- Na razie we własnym gronie dyskutujemy o wyniku wyborczym, myślimy o tym, co czeka nas w przyszłych czterech latach. Wynik? To najlepszy wynik, który udało się osiągnąć jakiejkolwiek partii politycznej w ostatnich trzech dekadach. Jesteśmy przekonani, że kolejna kadencja przekona do Prawa i Sprawiedliwości jeszcze szersze grono wyborców. Wiemy doskonale, że walka o trzecią kadencję zacznie się na dzień po ogłoszeniu oficjalnych wyników - dodaje.
Jak przyznaje Kwieciński, każdy polityk ma apetyt na jak najlepszy wynik wyborczy. I nie inaczej było w PiS. Stąd właśnie słowa prezesa Jarosława Kaczyńskiego, który wskazał, że mogło być po prostu lepiej. - PiS według sondaży będzie miał 239 mandatów w Sejmie. To pozwala zabezpieczyć realizację głównych pomysłów programowych - dodaje.
Jak tłumaczy w rozmowie z money.pl, PiS zdaje sobie sprawę, że kolejna kadencja nie będzie tak łatwa. - Mamy jeden oczywisty cel, czyli rozwój polskiej gospodarki i wsparcie dla polskich rodzin. Chcemy utrzymać dotychczasowe tempo rozwoju gospodarczego, chcemy prześcignąć kolejne gospodarki. Do tej pory rozwijaliśmy się w tempie, którego cała Europa nam zazdrościła. Musimy to utrzymać, choć warunki nie będą łatwe - przyznaje.
I jak wskazuje, w czasach brexitu oraz wojny handlowej pomiędzy USA a Chinami nie ułatwiają takich zadań. W rozmowie z money.pl przyznał również, że już dziś planuje, jak stworzyć budżet, by wszystkie obietnice się spięły.
- Tak już ma każdy minister finansów, że myśli o pieniądzach - śmieje się. O tym, kto będzie kierował resortem wypowiadać się jednak nie chce.