Jak donosi "Rzeczpospolita", sieć terminali zbożowych w polskich portach kurczy się w coraz wyraźniejszym tempie. Po niepokojących sygnałach dotyczących przyszłości elewatorów w Gdyni i Gdańsku teraz okazuje się, że zniknie kolejny ważny punkt na mapie przeładunku polskich zbóż. Gazeta ustaliła, że prywatny terminal Andreas w Porcie Szczecin zostanie sprzedany amerykańskiej firmie produkującej kleje, a następnie całkowicie wyłączony z eksploatacji. Nowy właściciel planuje przechowywać w nim komponenty do wytwarzania klejów.
Do doniesień medialnych odniosło się Ministerstwo Infrastruktury. W odpowiedzi na nasze pytanie o komentarz odesłało nas do mediów społecznościowych.
"Aktualnie w zespole portów Szczecin i Świnoujście działa prężnie pięć terminali zbożowych. Obrót zbóż na zachodnim wybrzeżu jest bezpieczny. Od początku roku polskie porty notują duże wzrosty w zakresie obrotu produktów agro, w tym zbóż" - czytamy w komentarzu.
Resort wylicza też, że w ostatnim czasie odnotowano wzrost przeładunków. W ujęćiu rok do roku w ciągu pierwszych pięciu miesięcy 2024 wzrosły one następująco: w Porcie Gdańsk o 27 proc., w Porcie Gdynia o 7 proc., w Porcie Szczecin-Świnoujście o 11 proc. (1 023 200 ton)
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ekspert wskazuje potencjalne zagrożenia
Jakub Olipra Starszy Ekonomista Credit Agricole, w rozmowie z money.pl wskazuje na potencjalne ryzyko będące skutkiem decyzji o zamknięciu terminala.
To zła informacja dla polskiego sektora paszowo-zbożowego. Im dalej do portów, tym wyższe koszty transportu, a w konsekwencji niższa konkurencyjność - wyjaśnia.
Jak wskazuje Jakub Olipra, produkcja zbóż w Polsce rośnie, dodatkowo rośnie długookresowe zapotrzebowanie na moce przeładunkowe z uwagi na Ukrainę.
W warunkach braku odpowiedniej infrastruktury będzie to niekorzystne dla konkurencyjności sektora i cen uzyskiwanych przez rolników - podkreśla ekspert.
Większe znaczenie większych punktów przeładunkowych
Zbigniew Ohler, broker zbożowy, w rozmowie z money.pl jest mniej pesymistyczny. - Terminal Andreas, zlokalizowany w Szczecinie, ma możliwość załadunku do 7000 to ziarna. Nie jest więc miejscem intensywnego eksportu polskiej pszenicy - tłumaczy.
Dodaje też, że w Szczecinie jest dużo innych terminali zbożowych, które w zupełności wystarczają do obsługi eksportu w tamtym regionie kraju.
Nie będzie konieczności więc dostarczania zboża do Niemieckich portów. Terminale w Szczecinie od lat nie są bardzo dochodowe ze względu na bliskość naszego największego kupca polskich zbóż, tj. rynku niemieckiego, który przeważnie płaci dużo lepsze ceny niż port w Szczecinie. Z tego względu rozumiem, że obecny właściciel terminala zdecydował się na jego sprzedaż - ocenia Zbigniew Ohler.
Kluczowy punkt dla rolników z kilku regionów
Jak podkreśla "Rz", likwidacja szczecińskiego terminalu to poważny cios dla producentów zbóż z województw zachodniopomorskiego, lubuskiego, a nawet Wielkopolski i Dolnego Śląska. Elewator Andreas był dla nich kluczowym punktem przeładunkowym, obsługującym transport zbóż i pasz zarówno drogą lądową, jak i kolejową. W skali roku terminal przeładowywał nawet 650 tys. ton produktów rolnych, co stanowiło około 6 proc. całego polskiego eksportu w tym segmencie.
"Regionalnego znaczenia elewatora nie sposób przecenić: obsługiwał on lwią część producentów z kilku regionów" - czytamy w artykule. Gazeta zwraca uwagę, że choć terminal jest własnością prywatnego podmiotu i trudno kwestionować jego decyzje biznesowe, to jednak jego zamknięcie oznacza zniknięcie istotnego ogniwa w łańcuchu dostaw polskich zbóż na rynki zagraniczne.
Czy zboże popłynie do Niemiec?
Jak wskazuje "Rzeczpospolita", likwidacja terminalu Andreas mocno skomplikuje sytuację rolników z Zachodniopomorskiego. Alternatywą dla Szczecina pozostaną jedynie mniejsze elewatory w Świnoujściu i Kołobrzegu lub znacznie odleglejszy port w Gdyni. W tym kontekście rysuje się ryzyko przejęcia części transportów przez niemiecką konkurencję.
"Do Gdyni ze Szczecina jest 355 km, gdy do alternatywnego portu Mukran w Niemczech - jedynie 130. Jeśli zamknie się ten jeden z większych terminali w zachodniej części kraju, część zboża będzie musiała jechać gdzie indziej, a najbliżej jest do Mukran. Bliskość jest kluczowa, bo koszty transportu bardzo wpływają na atrakcyjność ceny polskiego zboża" - podkreśla gazeta.
Niepokojąca sytuacja w portach
"Rzeczpospolita" zwraca uwagę, że infrastruktura przeładunku zbóż w polskich portach, kluczowa nie tylko dla rodzimego eksportu, ale i tranzytu ukraińskich produktów, znajduje się w trudnym położeniu. "Sytuacja w portach wydaje się komplikować niemal z miesiąca na miesiąc" - podsumowuje dziennik.
Zdaniem eksperta cytowanego przez "Rz", likwidacja szczecińskiego terminalu jest podyktowana realiami rynkowymi. "Port w Szczecinie nie jest przystosowany do obsługi dużych ładunków zbożowych. Ze względu na ograniczenia infrastrukturalne, bardzo duże statki nie mogą tam swobodnie zawijać. Tymczasem pszenica, będąca naszym głównym produktem eksportowym, jest wysyłana na pokładach dużych jednostek, głównie do krajów Afryki i Bliskiego Wschodu. Rynek europejski nie zgłasza obecnie znaczącego zapotrzebowania na ten surowiec, ponieważ większość państw na kontynencie notuje nadwyżki własnej produkcji" - tłumaczy Zbigniew Ohler, doświadczony broker zbożowy.