- Zgłosiło się u nas kilkaset osób do szczepienia z łącznej liczby kilku tysięcy pracowników. Co z tego, skoro mało kto koniec końców się zaszczepi. Powód jest prozaiczny. Mamy dostać tylko preparat AstraZeneca – mówi money.pl prezes jednej z dużych firm, który ma wziąć udział w teście szczepień w zakładach pracy.
Jak dodaje, sam zamierza zaszczepić się w pierwszej kolejności właśnie AstraZeneką, by pokazać, że nie ma się czego obawiać. Jednak jego zdaniem i tak mało kogo w firmie to przekona. Dane są tu bowiem bezlitosne. Polacy na pytanie, który preparat chcieliby przyjąć, tylko w 5 proc. odpowiadają, że AstraZenekę. Sondaż w tej sprawie w kwietniu przeprowadził CBOS.
Powyższe przeczy oczywiście nauce, bo AstraZeneca jest bezpiecznym preparatem. Głośne medialnie skutki uboczne w postaci zakrzepicy występują w zaledwie kilku przypadkach na 100 tys. osób. Niestety bardziej kierujemy się tu emocjami niż racjonalnym podejściem.
- Jest też jeszcze jedna sprawa. Wiadomo, że następnego dnia po AstraZenece większość osób źle się czuje. Co ja mam zrobić, jak zaszczepię pracowników w 2-3 dni, po czym nagle będę miał wysyp zwolnień na żądanie? - zastanawia się prezes.
O tym, że to AstraZeneca ma być jedną z głównych szczepionek używanych w firmach, mówi też Dominik Swadźba z firmy uPacjenta, która może wykonywać takie szczepienia.
- Na razie nie mamy informacji, który preparat będzie używany. Założenie jest takie, że to firmy same będą wybierać preparat, następnie Rządowa Agencja Rezerw Strategicznych dostarczy wybraną szczepionkę. Docierają do nas głosy, że w związku z niską popularnością AstraZeneca w szczepieniach populacyjnych, to ona zostanie użyta w firmach - mówi prezes uPacjenta.
Ten mechanizm już raz został wykorzystany. Szczepienia dla nauczycieli zostały wykonane właśnie AstraZeneką. O to, czy tylko ten preparat ma być wykorzystywany w przedsiębiorstwach, spytaliśmy Michała Dworczyka z Kancelarii Premiera. Nie odpowiedział jednak na nasze pytanie.
Swadźba zwraca uwagę na jeszcze jedną rzecz – opóźnienie związane ze szczepieniem w przedsiębiorstwach. Pilotażowe szczpienia miały startować z początkiem maja, ale zostały przesunięte na koniec miesiąca
- Bardzo duże zainteresowanie szczepieniami w firmach obserwowaliśmy wcześniej, ale teraz ruszyły szczepienia populacyjne dla osób 18+. To powoduje, że osoby zapisane w dwóch miejscach wykonają szczepionkę tam, gdzie będzie szybciej, choć wpływ na wybór szczepionki też może mieć znaczenie – dodaje Swadźba.
Prezes uPacjenta broni tu jednak rządu, dodając, że najlepszy czas na start projektu był w marcu i kwietniu, ale wówczas nie dostawaliśmy takiej liczby preparatu, jaka była potrzebna.
Część firm nie może się doczekać rządowego programu i sama organizuje już szczepienia. W środę pierwsze takie wykonano w dwóch sklepach Castoramy w Opolu i Jeleniej Górze. Sieć handlowa nie chciała przekazać nam, jakich preparatów użyto.
Wiadomo natomiast, że proces nie odbywał się w ramach rządowego programu, ale z inicjatywy samej firmy. Ta po prostu porozumiała się z lokalnymi szpitalami, które zaszczepiły pracowników sklepów oraz ich rodziny.
- Mamy również nadzieję, że oprócz lokalnie podejmowanych współprac z ośrodkami medycznymi, wkrótce rozpoczniemy szczepienia w miejscach pracy w ramach programu rządowego - mówi Sławomir Rogowiec z Castorama Polska.
Podobnego zdania jest też Swadźba. Jego zdaniem, nawet jeśli firmy dziś nie będą na głównej linii szczepionkowego frontu, to mogą zwiększyć wyszczepienie wśród Polaków. Dodaje, że pomóc może nieformalna presja ze strony pracodawcy i odruch stadny, który może sprawić, że całe zakłady ustawią się do szczepienia.
- To szczególnie pomoże w miejscach, gdzie liczba zaszczepionych procentowo nie jest duża. Mam tu na myśli głównie ścianę wschodnią – dodaje.
Firmy nie tylko na szczepienia czekają, nie tylko same je organizują, ale nawet płacą za zaszczepienie. Na przykład wadowicki Maspex już poinformował, że będzie płacił za to 500 zł. W sumie do procesu szczepienia w firmach zapisało się ponad 700 podmiotów. Każde z przedsiębiorstw musiało znaleźć minimum 300 chętnych osób.