Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej minister Dworczyk zapowiedział, że będą opóźnienia w programie szczepień. Powodem są ograniczenia dostaw. Do Polski przyjedzie o 1,1 mln dawek mniej niż było to planowane.
Jak dodał, w związku z tym rząd nie jest w stanie powiedzieć, kiedy ruszą szczepienia w zakładach pracy. Przypomnijmy. Pilotażowy program miał ruszyć 10 maja w ośmiu zakładach pracy: w czterech prywatnych i w czterech spółkach Skarbu Państwa.
- Natomiast 4 maja ruszą zapisy dla pracodawców, którzy będą mogły zgłaszać chęć przeprowadzania szczepień w zakładach pracy - powiedział Dworczyk.
Jak przyznał, nie można założyć, że termin 10, 12 czy 15 maja zostanie dotrzymany. Wszystko zależy od dostaw. Podkreślił jednak, że szczepienia w zakładach pracy rozpoczną się jeszcze w maju.
- Szczepienia w zakładach pracy to będzie ważny kanał. Na wejście do programu pozwala zebranie 300 pracowników bądź pracowników i ich rodzin chętnych do zaszczepienia. Dzisiaj te zasady zostaną zawieszone na stronach rządowych - zapowiedział.
Akcja ma być szeroka i w pełni dostępna. Szczegóły, jak miałoby to wyglądać, rząd konsultował z pracodawcami.
Zbigniew Maciąg z Konfederacji ”Lewiatan” w rozmowie z money.pl zaznaczył, że wszystko zależy od tego, ile wyniesie dokładnie opóźnienie. - Jeżeli będzie dużo później, to wtedy będzie można traktować szczepienia w zakładach pracy jako uzupełniające, ale też trzeba pamiętać, że w takim wypadku sczepiania w miejscu pracy może pomoc w popularyzacji szczepień. Na razie dużo osób czeka w kolejkach, ale zobaczymy jak chętnie Polacy będą się szczepić później - podkreślił.
Nie będzie tu ograniczeń rocznikowych, o czym zapewniał już wcześniej Maciej Witucki, prezydent Konfederacji Lewiatan. - Wszyscy pracownicy będą mogli się zaszczepić. To dla nas bardzo ważne. Szczepienia będą powszechne - podkreślał. Dodatkowo, zaszczepić się będą mogli również członkowie najbliższej rodziny pracowników.
Nie będzie jednak możliwości wyboru szczepionki, która zostanie podana zgłaszającym się pracownikom. Jak tłumaczy wicepremier Gowin, doprowadziłoby to do spowolnienia procesu szczepień.
Obecne opóźnienia w uruchamianiu niektórych punktów szczepień powszechnych to również skutek opóźnienia dostaw, tłumaczył Michał Dworczyk. - Będziemy uruchamiać kolejne punkty i przyspieszać z NPS, jak tylko będą nam pozwalały dostawy szczepionek do Polski.
Dworczyk przypomniał, że w tej chwili przekroczyliśmy 10,3 mln szczepień.
- Planujemy dalsze przyspieszanie i wykonanie 1 mln 600 tys. szczepień w przyszłym tygodniu - zapewnił.