Rząd rozszerza uprawnienia w zakresie kwalifikacji i wykonywania szczepień. Według nowych zasad będą się tym mogli zajmować lekarze, stomatolodzy, felczerzy, pielęgniarki, położne, ratownicy medyczni, diagności laboratoryjni, farmaceuci, fizjoterapeuci i studenci 5. i 6. roku kierunku lekarskiego i 3. roku studiów pielęgniarskich 1. stopnia pod opieką lekarza.
- Dzisiaj zostanie opublikowane rozporządzenie pana ministra zdrowia, dzięki któremu - tak jak zapowiadaliśmy to już kilkakrotnie - poszerzymy dostęp do szczepień i do kwalifikacji do szczepień dla szeregu nowych zawodów - poinformował w piątek na konferencji prasowej minister Michał Dworczyk, odpowiedzialny za program szczepień.
Decyzja rządu odciąży lekarzy
Zadowolenia z tej decyzji rządu nie kryje wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej Marek Tomków. W rozmowie z money.pl podkreśla, że jest to "jedyne słuszne wyjście", by odciążyć lekarzy i przyspieszyć akcję szczepień.
- Mamy podane 7 milionów szczepionek. Żeby zaszczepić podwójnie 30 milionów Polaków, trzeba podać 60 milionów dawek. A w tej chwili nie mamy tylu lekarzy, by można ich było skierować do akcji szczepień tak, by nie ucierpiała na tym ochrona zdrowia, a jednocześnie żeby akcja szczepień szła w normalnym tempie - zwraca uwagę Marek Tomków.
Podkreśla też, że gdyby na szczepienia musieliby kierować wyłącznie lekarze, to oznaczałoby to kilkadziesiąt milionów odwołanych wizyt lekarskich w celach innych niż szczepienia.
- Jeżeli mamy ich odciążyć, a zarazem nie spowolnić akcji szczepień, to możemy to zrobić tylko poprzez zwiększenie liczby rąk do pracy w programie szczepień - komentuje wiceprezes NRA.
Nasz rozmówca zwraca również uwagę na to, że w wielu krajach europejskich, np. w Wielkiej Brytanii, farmaceuci już od dawna uczestniczą w akcji szczepień. I to nie tylko przeciwko COVID-19, ale także przeciw kilkunastu innym chorobom. Podobnego zdania jest nie tylko Tomków.
- Jestem orędowniczką szczepień. Powyższe propozycje rządowe będą wypełnieniem luki w polskim systemie ochrony zdrowia, zmniejszeniem zagrożeń dla zdrowia społeczeństwa, a także zminimalizują obciążenia gospodarcze dla sektora finansowego - mówi money.pl dr n. farm. Justyna Kaźmierczak, prezes sieci aptek Zdrowit.
- Farmaceuci to specjaliści w ochronie zdrowia. Nie mam wątpliwości, że włączenie farmaceutów w system szczepień to bardzo dobra decyzja. Farmaceuci posiadają ogromną wiedzę o tym, jak działają szczepionki, jakie są przeciwwskazania do szczepienia oraz jak minimalizować działania niepożądane po szczepieniach - podkreśla dr n. farm. Łukasz Fijałkowski, farmaceuta z Gemini Polska.
Justyna Kaźmierczak podkreśla, że dzięki wprowadzeniu aptek do programu szczepień znacznie zwiększy się liczba punktów. Pojawi się też możliwość ich wyboru przez pacjentów.
- Liczymy również na przyspieszone tempo wydania przez rząd rozporządzeń lokalowo- technicznych, które będą realne wykonawczo i umożliwią jak największej liczbie placówek funkcjonowanie jako punkty szczepień - dodaje nasza rozmówczyni.
- Z zapowiedzi rządu wynika, że już w maju będzie możliwe szczepienie również w aptekach. W Polsce mamy odpowiednią liczbę aptek. Dzięki temu farmaceuci są blisko swoich pacjentów. Umożliwienie szczepień w aptekach na pewno przyspieszy tempo całego procesu i pozwoli na zwiększenie odporności Polaków na chorobę wywoływaną zakażeniem koronawirusem SARS-CoV-2 - zapewnia Łukasz Fijałkowski.
Farmaceuci już się szkolą
Farmaceuci już od kilku tygodni szkolą się w zakresie podawania szczepionek. Marek Tomków zaznacza, że zdobyli oni wiedzę medyczną na studiach, więc obecnie ją tylko "odświeżają" i uzyskują niezbędne certyfikaty, dzięki którym będą mogli szczepić.
- Tylko wśród farmaceutów 5,5 tys. osób zgłosiło się do szkoleń z zakresu podawania szczepionki i przeszło już część teoretyczną. W tej chwili przechodzą część praktyczną. Na takie szkolenia zapisało się też aż 47 tys. fizjoterapeutów. Do tego jeszcze diagności, pielęgniarki, ratownicy medyczni - wylicza nasz rozmówca.
- Dzisiaj uniwersyteckie szpitale kliniczne i prywatne przychodnie zaczynają już oferować pracę farmaceutom przy szczepieniach - mówi Marek Tomków.
Szkolenia dla zainteresowanych są bezpłatne. Organizuje je rząd w Centrach Medycznego Kształcenia Podyplomowego i w przychodniach należących do uniwersytetów medycznych. Czy jednak decyzja rządu nie nastąpiła zbyt późno?
- Nie ma sensu się zastanawiać nad tym, co było, tylko robimy, to, co już możemy - odpowiada wiceprezes NRA. - Brak farmaceutów w systemie szczepień nie stanowił też problemu w momencie, kiedy mieliśmy niewiele dostępnych dawek szczepionek. W mojej ocenie czasu tutaj nie straciliśmy - dodaje.
Farmaceuci będą gotowi, gdy zwiększą się dostawy szczepionek
Marek Tomków wskazuje, że dopiero w najbliższych tygodniach do Polski zwiększą się znacząco dostawy szczepionek. Do tego czasu farmaceuci będą już gotowi, żeby włączyć się do akcji podawania preparatów. - Proszę pamiętać, że możemy pracować też w zespołach mieszanych. Za ścianą będzie lekarz, a w pokoju szczepić będzie farmaceuta. Niezbędne wsparcie zawsze będzie więc zapewnione - uspokaja nasz rozmówca.
- Jednak poważne działania niepożądane po podaniu szczepionki występują naprawdę rzadko. Zdecydowanie częściej obserwujemy je po podaniu zwykłych leków przeciwbólowych - dodaje.