Joe Biden zapowiadał, że przez pierwsze sto dni jego prezydentury zaszczepionych zostanie 100 mln Amerykanów. Plan został wykonany już 58 dni po zaprzysiężeniu obecnego prezydenta USA. Podczas konferencji prasowej w czwartek Biden podbił stawkę – nim upłynie sto dni urzędowania jego administracji, szczepionkę ma dostać 200 mln Amerykanów.
Podczas gdy w USA pierwszą dawkę otrzymało już 28 proc. obywateli, a w Wielkiej Brytanii 44 proc., w Unii Europejskiej odsetek ten wynosi niecałe 11 proc., wynika danych publikowanych przez "Our World in Data".
Rosnący dystans w tempie szczepień coraz częściej pojawia się w komentarzach ekonomistów. W dużej mierze od tempa szczepień zależy bowiem luzowanie restrykcji, a co za tym idzie – skala ożywienia gospodarczego po najgorszym od dekad kryzysowym 2020 roku.
Nastroje dotyczące perspektyw gospodarczych w strefie euro są ponure, a na pewno zdecydowanie gorsze niż w USA. Nie tylko ze względu na w przedłużające się lockdowny i wolniejszy proces szczepień, ale też z powodu braku przegłosowania Funduszu Odbudowy w krajowych parlamentach.
Perspektywa wolniejszego ożywienia gospodarczego na Starym Kontynencie kieruje kapitał w stronę Stanów Zjednoczonych, które są na dobrej drodze do szybszego otwarcia gospodarki. To, co martwi ekonomistów, widać jak na dłoni na rynku walutowym, na którym dolar zyskuje wobec euro.
Odsetek mieszkańców zaszczepionych co najmniej jedną dawką:
"W krótkim okresie lepsza sytuacja epidemiczna w USA niż w strefie euro oraz uruchomienie pakietu fiskalnego będą czynnikami wsparcia dla dolara” – oceniają ekonomiści Credit Agricole. Zainteresowanie inwestorów dolarem hamuje popyt na waluty rynków wschodzących, w tym polskiego złotego, który jest najsłabszy od 2009 roku.
Czeki dla Amerykanów
Zastrzykiem w ramię dla gospodarki Unii Europejskiej ma być Fundusz Odbudowy w wysokości 750 mld euro. Ma on dać krajom członkowskim dodatkową siłę, aby napędzić ożywienie gospodarcze.
Jednak podczas gdy UE wciąż zastanawia się, jak odblokować uzgodnione środki, aby w końcu mogły zostać wypłacone, Waszyngton posunął się daleko do przodu. Pakiet fiskalny USA o wartości 1,9 bln dolarów nie tylko jest większy, ale też dotrze do realnej gospodarki znacznie szybciej.
Wynika to z faktu, że duża część tego bodźca przybrała formę bezpośrednich płatności dla gospodarstw domowych. Czek w wysokości 1,4 tys. dolarów, w ramach tzw. planu Bidena, będzie trzecim czekiem od początku pandemii. Tymczasem w UE bezpośrednie przekazywanie pieniędzy obywatelom wydaje się być tematem tabu, pisze portal "Politico”.
Podane dawki szczepionki na 100 mieszkańców w USA i UE:
W rezultacie OECD szacuje, że pakiet fiskalny w USA może przyczynić się do ponad 3 proc. wzrostu PKB przez następne 12 miesięcy, począwszy od kwietnia. Natomiast wpływ unijnego funduszu naprawczego szacuje na 0,5–1 proc. PKB.
Czeki w wysokości 1,4 tys. dolarów (ok. 5,5 tys. zł) już w marcu zaczęły trafiać do Amerykanów. Jest to kwota na osobę i jej przyznanie jest uzależnione od dochodu, ale według szacunków, pieniądze dostanie ponad 80 proc. gospodarstw domowych. Czteroosobowa rodzina może więc otrzymać 5,6 tys. dolarów (ok. 22 tys. zł).
Dlaczego UE została w tyle?
Liderem w kwestii tempa szczepień jest Izrael, który dystansuje inne kraje. Natomiast Unia Europejska pozostaje w tyle też za Stanami Zjednoczonymi czy Wielką Brytanią.
Trudno wskazać jeden powód, który byłby tego przyczyną. To efekt różnych decyzji, które doprowadziły do coraz większych opóźnień. UE stosunkowo wolno negocjowała kontrakty z producentami, a organy regulacyjne były ostrożne w zatwierdzaniu niektórych szczepionek. Europa postawiła również na szczepionki, które miały przerwy w dostawach, pisze "The New York Times”.
Podczas gdy Waszyngton szybko wyłożył pieniądze na stół, Bruksela nieco bardziej zważała na budżet przeznaczony na szczepionki. - Ceny były ważne od samego początku (…). Mówimy o pieniądzach podatników - powiedziała w lutym Sandra Gallina, dyrektor generalna ds. zdrowia i bezpieczeństwa żywności w Komisji Europejskiej.
Nie bez znaczenia może być też fakt, że UE zezwala na eksport szczepionek, głównie z BionTech/Pfizer i Moderna, podczas gdy Stany Zjednoczone i Wielka Brytania mają mechanizm blokowania eksportu.
Pierwszą umowę z brytyjsko-szwedzkim koncernem AstraZeneca UE zawarła w sierpniu, kilka miesięcy po Stanach Zjednoczonych. Dodatkowo UE poświęciła dużo czasu na zatwierdzenie tej szczepionki i została jeszcze bardziej w tyle, gdy niektóre kraje tymczasowo zawiesiły jej stosowanie. Chociaż Światowa Organizacja Zdrowia i europejskie organy regulacyjne potwierdziły bezpieczeństwo AstraZeneki, a większość państw wznowiła jej stosowanie, szkoda została wyrządzona.
Trzeba jednak pamiętać, że Unia Europejska, czy to w kwestii szczepionek, czy pakietu fiskalnego, musi pogodzić interesy 27 państw członkowskich. Cytowani przez "The New York Times" eksperci zwracają ponadto uwagę, że pod względem szczepień Stary Kontynent jest o około pięć tygodni za Stanami Zjednoczonymi, ale podaż szczepionek powinna stale rosnąć.
Ich zdaniem znaczenie ma też to, że Waszyngton wydał miliardy na badania kliniczne i produkcję szczepionki. - Myślę, że trochę za bardzo polegaliśmy na wolnym rynku - powiedział Steven Van Gucht, wirusolog z Belgii. - To, co naprawdę musisz zrobić od samego początku, to upewnić się, że produkujesz szczepionki na swoim terytorium i że są one przeznaczone dla twojej populacji - dodawał na łamach dziennika.