We wtorek odbyło się spotkanie wicepremiera Jarosława Gowina z przedstawicielami przedsiębiorców. Rozmowa dotyczyła organizacji szczepień w zakładach pracy. Idąc na spotkanie, przedstawicielom biznesu najbardziej zależało na tym, by przekonać wicepremiera do zmodyfikowania programu tak, by szczepieni mogli być również członkowie rodzin pracowników.
Decyzja dotycząca tego aspektu jeszcze nie zapadła, ale Grzegorz Baczewski, dyrektor generalny Konfederacji Lewiatan jest zdania, że "wszystko wskazuje na to, że rząd bierze pod uwagę także możliwość zgłaszania członków rodzin pracowników" – powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Co ustalono w trakcie spotkania? Przedsiębiorcy dostaną możliwość wyboru szczepionki, która zostanie podana zgłaszającym się pracownikom. Jeśli pracodawca będzie podejrzewał, że zainteresowanie określonym preparatem będzie niewielkie, może odmówić przyjęcia go i zaczekać na dostawy od innych, relacjonuje "Rz". Z kolei jeśli uprawniony pracownik odmówi przyjęcia preparatu określonej firmy, będzie musiał czekać na dostępność leku innych producentów.
O tym, które firmy dostana szczepionki, decydować będzie kolejność zgłoszeń. Marek Kowalski, prezes Federacji Przedsiębiorców Polskich uważa, że to prawidłowe podejście, bo premiuje dobrze zorganizowane firmy, które sprawnie złożą potrzebne dokumenty.
Odpowiedzialność za szczepienia wezmą na siebie profesjonaliści
Obowiązkiem przedsiębiorców będzie przygotowanie pomieszczeń, w których szczepienia będą mogły być przeprowadzane. Za prawidłowość przeprowadzenia samych szczepień będą już natomiast odpowiadać profesjonalne podmioty opieki medycznej.
Wkrótce zmieni się system rejestracji na szczepienia – zarejestrować się będą mogli wszyscy chętni, niezależnie od rocznika. To ważne w przypadku szczepień w firmach, bo oznacza, że pracownicy nie będą już potrzebowali e-skierowań, gdyż wszyscy będą już w systemie opieki zdrowotnej skierowani na szczepienia.
I jeszcze jedno ważne ustalenie, które stanowi zupełną zmian wobec pierwotnych planów. Szczepienie będzie mógł przeprowadzić pracodawca, który zgromadzi grupę co najmniej 500 chętnych, ale wcale nie musi zatrudniać co najmniej 500 osób. Liczba zatrudnionych jest przecież bez znaczenia w sytuacji, gdyby miało się okazać, że zainteresowanych szczepieniami w zakładzie jest garstka.
Ustalenie, że pracodawca ma zebrać odpowiednią liczbę chętnych daje natomiast ważne o tyle, że pozwoli np. zorganizować punkt szczepień w jednym biurowcu, a skorzystają z niego pracownicy również mniejszych firm działających w obiekcie.