W programie "Kwadrans polityczny" w TVP wiceminister zdrowia Waldemar Kraska był pytany, czy sztywny jest wymóg 500 osób chętnych w zakładzie pracy, jako warunek szczepienia pracowników przez ten zakład.
- To jest taki wymóg dla dużych zakładów. My oczywiście dajemy szczepionkę do takiego punktu, ale firma musi sama taki punkt stworzyć, zapewnić ekipę, która będzie szczepiła swoich pracowników. Zobaczymy, jeżeli to będzie za duży pułap, to się obniży, ale na początek ustawiliśmy taką poprzeczkę 500 osób w danym zakładzie pracy - powiedział Kraska.
Wiceminister zdrowia, pytany o przewożenie pacjentów daleko za Warszawę, podczas gdy w szpitalu narodowym są wolne miejsca, podkreślił, że "od wczoraj do szpitala narodowego trafiają pacjenci bezpośrednio z karetek, ten system został udrożniony".
- Zwiększamy liczbę łóżek, nie tylko w szpitalach stacjonarnych, ale także w szpitalach tymczasowych - zaznaczył.
Punkty w zakładach pracy, podobnie jak drive thru i w aptekach, to jeden z rządowych pomysłów na zwiększenie dostępności szczepień. Minister Michał Dworczyk mówił o "rewolucyjnej możliwości". Zapytaliśmy o to przedstawicieli sieci handlowych, bo branża ta domagała się szczepień dla pracowników handlu w pierwszej kolejności tak, jak np. nauczycieli. Argumentowano, że pracownicy sklepów mają stały kontakt z dużą liczbą ludzi.
Jesteśmy gotowi zorganizować mobilne punkty szczepień dla naszych pracowników - deklarują Biedronka, Lidl Polska i Auchan Polska.