Delta Air Lines zapowiedziały, że nie będą zmuszać swych pracowników do szczepień przeciwko COVID-19, lecz ci, którzy się nie zaszczepią będą płacić dodatkowo 200 dolarów na swoje ubezpieczenie zdrowotne. Firma uzasadniła, że leczenie choroby w szpitalu kosztuje linię średnio 40 tys. dolarów.
Dyrektor amerykańskich linii Delta Air Lines Ed Bastian poinformował, że pracownicy, którzy byli w ostatnich tygodniach hospitalizowani, nie byli w pełni zaszczepieni.
Linie zapowiedziały, że od 12 września będą też wymagać od pracowników niezaszczepionych poddawania się co tydzień na koszt firmy testowi na obecność koronawirusa. Będą też musieli nosić maski we wszystkich pomieszczeniach linii lotniczych.
Delta nie poszła w ślady innego amerykańskiego przewoźnika, United Airlines, który zaczyna 27 września, pod groźbą zwolnienia z pracy, szczepienia przeciwko COVID-19 pracowników dotąd niezaszczepionych. Jednak Bastian uważa, że miesięczna dopłata do ubezpieczenia w wysokości 200 dolarów, która zacznie obowiązywać w listopadzie, może mieć ten sam skutek.
- Ta dopłata będzie konieczna, aby zaradzić ryzyku finansowemu, które decyzja o nieszczepieniu się stwarza dla naszej firmy - napisał Bastian w notatce skierowanej do pracowników Delta Air Lines.
Poinformował też, że 75 procent pracowników firmy jest zaszczepionych, a w połowie lipca wskaźnik ten wynosił 72 procent. Dodał, że agresywność koronawirusa wariantu Delta oznacza, że linie muszą zaszczepić znacznie więcej personelu, celują nawet w okolice 100 procent załogi.
Delta i United Airlines już wymagają zaszczepienia się przez nowych pracowników. Inne duże amerykańskie linie lotnicze, w tym American i Southwest, twierdzą, że zachęcają pracowników do szczepień, ale ich nie wymagają.