Do rzadkich powikłań doszło u sześciu kobiet. Rozwinęły się dwa tygodnie po szczepieniu preparatem Johnson & Johnson.
W piątek Amerykańska Agencja Żywności i Leków informowała, że między wystąpieniem zakrzepów a szczepionką nie ma żadnego związku.
"Jesteśmy świadomi, że w przypadku szczepionek COVID-19 zgłaszano zdarzenia zakrzepowo-zatorowe, w tym trombocytopenię. Obecnie nie ustalono wyraźnego związku przyczynowego między tymi rzadkimi zdarzeniami a szczepionką" - napisali w komunikacie prasowym przedstawiciele koncernu J&J.
W najnowszym oświadczeniu federalne agencje zalecają jednak tymczasowe wstrzymanie szczepień preparatem Johnson & Johnson.
Jak podaje "New York Times", oświadczenie ma formułę zaleceń dla lekarzy. Agencja oczekuje jednak, że szczepienia zostaną wstrzymane na poziomie federalnym.
Szczepionkę ma teraz zbadać grupa ekspertów, która ustali, czy istniał związek między stosowaniem preparatu a wystąpieniem zakrzepów i czy można ją bezpiecznie podawać.
W USA szczepionkę J&J podano 7 mln osób. Kolejnych 9 mln dawek zostało przekazanych do punktów szczepień.