Mieszkańcy Wielkiej Brytanii mają mieć dostęp do szczepionki na koronawirusa, gdy tylko ta zostanie opracowana i przejdzie niezbędne testy. Aby to zapewnić, brytyjski rząd już w fazie testów zamówił miliony dawek. Zarezerwował na przykład 100 milionów dawek medykamentu, opracowywanego przez naukowców z Oksfordu, 60 milionów dawek od francuskiej firmy Valneva oraz 30 milionów od koncernu BioNtech/Pfizer.
Skąd takie podejście? Kate Bingham, która w brytyjskim rządzie zajmuje się kwestiami szczepionek, w rozmowie z BBC podkreślała, że każdy ośrodek badawczy korzysta z innych metod. Chce mieć więc pewność, że ktokolwiek pierwszy opracuje działające szczepionki, to Brytyjczycy będą mieli do nich natychmiastowy dostęp.
- Musimy przy tym pamiętać, że może być tak, że szczepionki nie doczekamy się nigdy. A może się okazać, że szczepionka nie chroni przed wirusem, ale redukuje jego symptomy - mówi Kate Bingham. Jednak podkreśla, że w każdym przypadku Wielka Brytania musi być "odpowiednio przygotowana". Stąd decyzja o gigantycznych zamówieniach.
Wielka Brytania nie jest odosobniona. Na początku czerwca rządy Niemiec, Francji, Włoch oraz Holandii podpisały kontrakt z firmą AstraZeneca na dostawę 300 milionów dawek szczepionki, nad którą prace wciąż trwają. Rząd USA zamówił już z kolei szczepionki za 1,95 mld dolarów.
"Jak będzie, to kupimy"
Jak dowiaduje się money.pl, polski rząd ma inne podejście. - Nie ma na razie żadnej szczepionki na koronawirusa. Jeśli tylko będzie, Polska na pewno je kupi - taką odpowiedź dostaliśmy od biura prasowego Ministerstwa Zdrowia.
Co na to polscy medycy? Profesor Andrzej Radzikowski, specjalista od chorób wirusowych, dość ostrożnie komentuje wielkie zakupy szczepionek przez zachodnie rządy. - I tak początkowo szczepienia nie będą powszechne, a raczej przeznaczone dla grup ryzyka. Czyli przede wszystkim dla osób starszych i schorowanych - mówi w rozmowie z money.pl.
Anonimowo inny specjalista od wirusologii mówi nam, że decyzja polskiego rządu nie musi być zła. - Wszystko jest pisane palcem po wodzie. Nie wiadomo, czy i kiedy ta szczepionka będzie - słyszymy.
- Polski rząd najpierw powinien zdecydować, czy szczepionka ma być obowiązkowa, czy nie. Potem dopiero powinien zamawiać konkretne ilości. Może się skończyć bowiem tak, jak we Włoszech ponad dekadę temu. Rząd zamówił wtedy szczepionki na świńską grypę, lecz nie były one obowiązkowe. A Włosi szczepić się nie chcieli – i szczepionki zalegały w magazynach - mówi z kolei w rozmowie z money.pl prof. Agnieszka Szuster-Ciesielska z z Katedry Wirusologii i Immunologii UMCS.
Kiedy szczepionka może być gotowa? Brytyjski premier Boris Johnson ma nadzieję, że może to się stać "w tym albo przyszłym roku", zastrzegając jednak, że nie ma co do tego pewności. Prof. Andrzej Radzikowski szacuje, że szczepionka może się pojawić w przyszłym roku.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie