Artykuł aktualizowany
- Żadne decyzje rządu nie zadziałyby, gdyby nie odpowiedzialne zachowanie społeczeństwa, gdyby nie samodyscyplina Polaków, która zadziałała w ostatnich dniach. Dzięki temu w ostatnich dniach mamy stabilizację dynamiki zachorowań, a w najbliższych dniach możemy spodziewać się spadków - stwierdza Michał Dworczyk. Podziękował też społeczeństwu.
Co ze szczepionkami na koronawirusa? Minister Adam Niedzielski wyjaśnił, że rząd przygotowuje się do zakupienia preparatów dla wszystkich obywateli. Przygotowania trwają jednakowo pod kątem magazynowania szczepionek, jak i pod kątem logistycznym. Rząd chce bowiem sprawnie przetransportować produkt zwalczający COVID-19 po całym kraju, jak tylko preparat się już pojawi nad Wisłą.
- Tutaj chciałem od razu zdementować: nie będzie obowiązku, nie będzie przymusu [szczepienia się - red.]. Ale będziemy do tego namawiali - zapowiedział szef resortu zdrowia.
- W ciągu kilku, kilkunastu dni będziemy gotowi do zaprezentowania całego procesu, żeby w krótkim czasie każdy chętny mógł się zaszczepić przeciw koronawirusowi - dodał minister Dworczyk.
Dworczyk podkreślił, że obecnie pracuje zespół roboczy powołany przez premiera Mateusza Morawieckiego, którego zadaniem jest opracowanie procesu logistycznego związanego z zaszczepieniem Polaków przeciw koronawirusowi.
Szef KPRM poinformował również, że rząd przekazał dzisiaj 200 łóżek w tymczasowym szpitalu na Stadionie Narodowym, gdzie łącznie znajduje się 500 łóżek, w tym 60 respiratorowych.
Do 29 listopada pozostają obostrzenia
Natomiast minister zdrowia Adam Niedzielski zapowiedział, że do 29 listopada nie należy spodziewać się nowych obostrzeń.
- Do tego czasu żadnych zmian, ani obostrzających (chyba że mielibyśmy pogarszającą się sytuację) ani luzujących, nie będzie - zapowiedział minister.
- Tydzień temu wprowadziliśmy ostatnią turę obostrzeń. Jako minister zdrowia mam nadzieję, że ostatnia tura pozwoli obniżyć liczbę zachorowań do poziomu poniżej 20 tys. - dodał Niedzielski i wyjaśnił, że obecnie "nie ma przestrzeni" na luzowanie obostrzeń.
Adam Niedzielski zwrócił uwagę, że we wtorek liczba zachorowań spadła do poziomu poniżej 20 tys. po raz pierwszy od ostatnich kilku dni.
Przypomniał o dwóch scenariuszach rządowych: czarnym i optymistycznym. Czarny zakłada dalszy rozwój pandemii, natomiast optymistyczny - spadek zachorowań i przywrócenie stabilizacji.
- Teraz jesteśmy w poziomie stopniowej stabilizacji i chyba możemy teraz uśmiechnąć się i ostrożnie stwierdzić, że najgorsze jest za nami - stwierdził Niedzielski.
Liczba testów spada, bo zgłasza się mniej pacjentów
Szef resortu zdrowia odniósł się też to spadku liczby testów, którą można zaobserwować w ostatnich dniach. Zwrócił uwagę, że w ostatnich dniach liczba osób testowanych zmniejszyła się nawet o kilkanaście tysięcy.
- Co to oznacza? To oznacza oczywiście, że jest wykonywane mniej badań. [...] Zlecenia lekarzy są jednak odzwierciedleniem pacjentów, którzy zgłaszają się do lekarzy POZ z objawami zakażenia koronawirusem - wyjaśnił Niedzielski. Dodał, że malejąca liczba pacjentów, którzy zgłaszają się z objawami COVID-19 do lekarzy pierwszego kontaktu wpływa na zmniejszenie się liczby osób testowanych.
Prof. Andrzej Horban, również obecny na konferencji, stwierdził z kolei, że nie da się przetestować 38 mln ludzi, którzy mieszkają w Polsce. Dlatego ponownie zaapelował do Polaków, by przestrzegali zasad dystansu społecznego oraz zasłaniali drogi oddechowe.
Według Niedzielskiego obserwować możemy również stabilizację liczby osób hospitalizowanych. Minister zauważył, że w ostatnim tygodniu były nawet dwa dni, w których liczba osób hospitalizowanych spadała.
- Spadająca liczba osób hospitalizowanych to kolejnych sygnał poprawy sytuacji. A to pozwala nam z optymizmem patrzeć w przyszłość - ocenił minister zdrowia.
Niedzielski wyjaśnił również, że skutki decyzji rządu - takich jak np. zamknięcie cmentarzy - widać po około 10 dniach. Wyjaśnił, że wpływają one na obniżenie się mobilności społeczeństwa. A to z kolei niesie za sobą spadki liczby zachorowań.
Dowiedz się: Testy na COVID-19. Genomtec opracował technologię, która daje wynik w kilkanaście minut
- Co prawda w ostatnich dniach obserwowaliśmy szereg protestów, czy też marsz z okazji 11 listopada. Ale na szczęście nie wpłynęły one na liczbę zachorowań w sposób znaczący - stwierdził minister.
Szpitale tymczasowe konieczne
Prof. Andrzej Horban tłumaczył, że w Polsce jest ok. 161 tys. łóżek w szpitalach. Po odjęciu łóżek przeznaczonych do leczenia specjalistycznego zostaje ich ok. 100 tys.
- To już powinniśmy wiedzieć, że jeżeli następuje zwyżka zachorowań na jakąś chorobę, to powinniśmy przygotować do tego służbę zdrowia - ocenił Horban. Dodał również, że zwalczanie pandemii dzieli się na cztery etapy. Polska obecnie jest na trzecim. - Tutaj zaczyna się zagrożenie się dla służby zdrowia. [...] W I etapie zachorowań zajmujemy ok. 10 proc. z liczby 100 tys. łóżek, w II - 20 proc., natomiast jeżeli jest bardzo nasilona transmisja choroby - red., to zajmujemy powyżej 20 proc. łóżek, a nawet 30-35 proc. - tłumaczył ekspert. Tym samym zaczyna brakować miejsca dla pacjentów chorujących na inne schorzenia.