Widoczny podział
Z najnowszego badania opinii społecznej wynika, że 43,2 proc. Polaków chce skorzystać ze szczepionki przeciwko COVID-19 w momencie, kiedy będzie ona dostępna. Natomiast nieznacznie mniej ankietowanych, czyli 40,7 proc., jest przeciwnego zdania. Z kolei 16,1 proc. nie zajęło stanowiska w tej sprawie. Jak podkreśla Krzysztof Zych, główny analityk UCE RESEARCH, jeśli szczepienie nie będzie obowiązkowe, to być może część niezdecydowanych osób zechce się zaszczepić. Jednak ostatnio widoczny trend spadkowy liczby zachorowań, może być czynnikiem demotywującym wszystkie grupy, bo opada poziom strachu.
– Nie spodziewałem się, że aż tylu z nas nie chce się zaszczepić. A przecież nierozsądni ludzie mogą przyczynić się do śmierci innych. Od lat podobny problem jest ze szczepieniami przeciwko odrze, też przecież chorobie śmiertelnej. Ale niektóre samorządy reagują i mówią, że np. nie wpuszczają dzieci do przedszkoli, jeśli nie są zaszczepione – komentuje Wojciech Bociański, ekspert BCC ds. służby zdrowia.
Jak podkreśla Mariusz Janikowski, przewodniczący Zespołu ds. Polityki Lekowej i Farmakoterapii w Naczelnej Izbie Lekarskiej, to będzie zupełnie nowa szczepionka, co zawsze budzi pewne opory. Ważne będą ogłoszone wyniki badań klinicznych w zakresie tolerancji, bezpieczeństwa i objawów ubocznych. Jeśli pojawią się pozytywne doniesienia, to zainteresowanie z pewnością wzrośnie.
– Tego typu ochrona dorosłych to stosunkowo nowy, słabo rozpowszechniony temat. Nie mamy dobrej tradycji w tym zakresie ani też wiedzy. Jesteśmy bombardowani informacjami o niebezpiecznych szczepionkach. Nie pamiętamy jednak, co im zawdzięczamy. Na niekorzyść działa też infodemia w Internecie na temat pandemii COVID-19 – mówi dr hab. n. med. Ewa Augustynowicz z Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny.
W gronie ankietowanych mężczyzn więcej jest chętnych na szczepienie (51,5 proc. – tak, 33,9 proc. – nie, 14,6 proc. – nie wiem). Wśród kobiet przeważają przeciwniczki tego rozwiązania (35,9 proc. – tak, 46,8 proc. – nie, 17,3 proc. – nie wiem). Z kolei patrząc na wiek respondentów, to największy odsetek osób deklarujących chęć zaszczepienia się dotyczy grupy 56-80 lat (52,1 proc.), a oponentów – 23-35 lat (50,6 proc.).
– Osoby do 35. roku życia prawdopodobnie myślą, że jeśli już się zarażą, to nie będą ciężko chorowały. Sądzą więc, że szczepionka nie jest im w ogóle potrzebna. Natomiast ludzie starsi wiedzą, że konsekwencje koronawirusa mogą być dla nich tragiczne. I stąd jest właśnie ta różnica w podejściu w zależności od wieku – dodaje Wojciech Bociański.
Kary i naciski
Na pytanie, czy za brak szczepienia powinny być nakładane kary, aż 74,8 proc. Polaków powiedziało, że nie. Za karaniem było 13,8 proc., a nie miało zdania w tej kwestii – 11,4 proc.. Według Krzysztofa Zycha, to może pokazywać negatywny stosunek Polaków do szczepienia. Gdyby odczucie realnego zagrożenia było naprawdę duże, to i determinacja w karaniu byłaby większa. Przy wyższej liczbie zakażeń i zgonów, wyglądałoby to nieco inaczej, bo doszedłby czynnik strachu.
– Poza niewielkimi wyjątkami, dotyczącymi szczepień pracowniczych czy poekspozycyjnych, dorośli nie muszą się szczepić. Nigdy nie rozpatrywano wprowadzenia obowiązkowych szczepionek przeciwko COVID-19 lub innych restrykcyjnych form ochrony zdrowia. Nie ma mowy też o karaniu za brak zgody na ich stosowanie – informuje ekspert NIZP-PZH.
Zwolennicy kar głównie oczekują form pieniężnych – 66,2 proc., a także prac społecznych – 19,4 proc.. Natomiast 7,2 proc. nie potrafi określić rodzaju sankcji. 4,3 proc. wskazuje więzienie – 4,3 proc., a 2,9 proc. – inny środek represyjny niż wyżej wymienny. Według Wojciecha Bociańskiego, nierealne jest wprowadzenie takich regulacji. Ekspert BCC sugeruje inne rozwiązanie. Jeżeli ktoś zachoruje, a wcześniej się nie zaszczepił, to wówczas powinien płacić za leczenie z własnej kieszeni.
– Ciekawym wątkiem badania jest kwestia, w której to 51,8 proc. Polaków twierdzi, że się zaszczepi, jeżeli wyjazd zagraniczny będzie tym warunkowany. To może wskazywać na to, że społeczeństwu jednak są potrzebne dodatkowe bodźce. Jeżeli będą przed wyjazdem służbowym lub urlopem, zostaną zmuszeni tego dokonać, a są do tego negatywnie nastawieni, to powstanie dylemat, nie tylko prawny, ale też natury etycznej – dodaje główny analityk UCE RESEARCH.
Badania pokazuje też, że 39,4 proc. Polaków zaszczepi się przeciwko COVID-19, jeśli pracodawca będzie na to naciskał. Z kolei 42,5 proc.ma przeciwną opinię, a 18,1 proc. nie miało w tej kwestii zdania. Wśród HR-owców mówi się, że jest bardzo mała różnica pomiędzy sytuacją, kiedy szczepienie wynika z nacisków pracodawcy, a kiedy odbywa się z woli danej osoby.
– Mimo że ludziom bardziej zależy na pracy niż na wakacjach, a przynajmniej dużej części społeczeństwa, to odpowiedzi są mniej zdecydowane. Oczywiście właściciel firmy zawsze ma prawo o to poprosić. Jeśli jednak pracownik zdecydowanie odmówi, może zadziałać art. 222 [1] Kodeksu pracy, który raczej stanie po stronie pracodawcy – analizuje Krzysztof Zych.
Według dr Augustynowicz, na pewno potrzebujemy spokojnego przekazu eksperckiego, również ze strony lekarzy. Ważne jest, aby podkreślać, że szczepienie przeciwko COVID-19 to szansa na ochronę przed zachorowaniem, a w przyszłości – na opanowanie pandemii.
– Nie wykluczam, że wielu obecnych przeciwników szczepień i niezdecydowanych zmieni jednak zdanie. Tak może się stać, jeśli przekonają się, że osoby zaszczepione nie chorują, a niezaszczepione trafiają do szpitali i umierają. Do zmiany postaw mógłby też wpłynąć szerszy przekaz, np. w telewizji publicznej – podsumowuje Wojciech Bociański.
Badanie zostało przeprowadzone w dniach 20-23.11.2020 r. metodą CAWI przez UCE RESEARCH i SYNO Poland na reprezentatywnej próbie 1 010 dorosłych Polaków.