W piątek rozpoczął się szczyt Rady Europejskiej dotyczący m.in. ostatecznego kształtu europejskiego budżetu. Negocjacje są o tyle trudne, że część państw członkowskich chce, żeby europejski budżet powiązać z praworządnością. Za takim rozwiązaniem opowiadają się m.in. kraje północnej Europy i kraje Beneluksu.
- W Radzie jasno wyraziłem się w imieniu Parlamentu Europejskiego. Oczywiście musimy mieć mechanizm, który będzie gwarantował poszanowanie naszych wartości. UE to nie jest bankomat - powiedział David Sassoli podczas konferencji prasowej.
Przeciwko są Węgry, które grożą, że jeżeli w porozumieniu znajdą się zapisy o "uzależnianiu finansowania od warunków politycznych i ideologicznych pod dewizą 'praworządności'", to je zawetują. Swój sprzeciw wyraża także Polska.
- Nie zgadzamy się na arbitralne ujęcie kwestii praworządności. Uważamy, żejest artykuł 7 i on się toczy. Niech się toczy swoim rytmem. Już od długiego czasu niestety optujemy tutaj za zamknięciem tego artykułu. Natomiast łączenie tych dwóch dziedzin życia, dwóch zupełnie innych obszarów prawnych również rodzi ogromne zagrożenie dla pewności prawa i na to nie ma naszej zgody - mówił przed rozpoczęciem szczytu premier Mateusz Morawiecki.
Rada Europejska ma negocjować budżet UE na lata 2021-2027 i fundusz odbudowy do soboty. Do porozumienia wymagana jest jednomyślność.
Zobacz: Zadłużenie państwa po pandemii. "Szansą projekty za unijne pieniądze"
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl