Polska, Czechy, Węgry i Estonia nie zgodziły się na wnioski końcowe, które mówiły o dojściu Unii Europejskiej do neutralności klimatycznej do 2050 r. Chodzi o neutralność węglową.
- Doprowadziliśmy do tego, że w konkluzjach nie został ujęty rok 2050 jako data graniczna. W ten sposób zabezpieczyliśmy interesy polskich obywateli i uniknęliśmy narażania ich na dodatkowe koszty i opodatkowanie - powiedział premier w Brukseli. Większość krajów członkowskich chciała, żeby obecny szczyt UE zobowiązał Komisję Europejską i radę UE do stworzenia ram transformacji, jaką Europa musi przejść, aby dojść do neutralności klimatycznej.
Według unijnych źródeł, na kóre powołuje się PAP, doszło do ostrej dyskusji między Mateuszem Morawieckim a prezydentem Francji Emmanuelem Macronem. Polski premier miał spotkać się z "atakiem" ze strony Niemców, Francuzów, Hiszpanów, Włochów i Holendrów.
Strategia klimatyczna opracowywana teraz przez UE ma wyznaczać nowe cele dotyczące redukcji gazów cieplarnianych. Unia chciała, by do 2050 r. unijna gospodarka była neutralna pod względem emisji CO2, czyli tyle samo pochłaniała, co emitowała.
Porozumienie Paryskie
Mateusz Morawiecki zapowiedział w czwartek w Brukseli, że Polska nie zgodzi się na zaostrzenie Porozumienia Paryskiego, które wyznacza cele w zakresie ochrony środowiska. Podkreślał, że kraje zachodniej Europy konsumują niekiedy dwa razy więcej energii na głowę jednego mieszkańca niż Polska, tylko przesuwają produkcję do krajów Azji lub innych krajów świata.
Porozumienie Paryskie, podpisane w 2015 r. było pierwszą globalną umową, która zobowiązała wszystkich do działań na rzecz klimatu. Państwa zobowiązały się wówczas, że podejmą działania na rzecz zatrzymania globalnego ocieplenia na poziomie dwóch stopni Celsjusza (a w razie możliwości 1,5 stopnia Celsjusza) - powyżej średniej temperatur sprzed rewolucji przemysłowej.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl