Po trwających od piątku negocjacjach w sprawie unijnych wydatków m.in na na pomoc krajom członkowskim w walce ze skutkami pandemii, szef Rady Europejskiej, Charles Michel ogłosił, że jest porozumienie.
Kontrowersje jednak wzbudziła kwestia powiązania wypłat z przestrzeganiem zasad praworządności. Na konferencji prasowej, tuż po ogłoszeniu porozumienia Michel jednoznacznie stwierdził, że "po raz pierwszy jednym z kryteriów będzie praworządność".
Powiązanie dotacji z art. 2 Traktatu o UE podkreślali również szefowa Komisji Europejskiej, Ursula von der Leyen oraz prezydent Francji, Emmanuel Macron w swoich wystąpieniach.
Kłopot w tym, że chwilę później zarówno premier Mateusz Morawiecki, jak i szef rządu Węgier, Wiktor Orban, zgodnie twierdzą coś zupełnie przeciwnego. Zdaniem Morawieckiego w porozumieniu ws. unijnego budżetu i funduszu odbudowy nie ma bezpośredniego połączenia pomiędzy praworządnością a środkami budżetowymi.
Podkreślał również, że ten mechanizm, który ma być wypracowany, i tak będzie podlegał "walidacji Rady Europejskiej". A więc Rada Europejska jednomyślnie ma się na to zgodzić. - Bez zgody Węgier, bez zgody Polski, bez zgody Grupy Wyszehradzkiej nic się tutaj nie zadzieje - zapowiedział Morawiecki na konferencji prasowej.
Rada Europejska opublikowała dokument, który podpisali wszyscy przedstawiciele UE, i który zbiera wszystkie ustalenia szczytu. Można go przeczytać tutaj. W punkcie 22. jest jednak mowa o tym, że: "Interesy finansowe Unii są chronione zgodnie z ogólnymi zasadami zapisanymi w Traktatach Unii, w szczególności z wartościami określonymi w art. 2 TUE. Rada Europejska podkreśla znaczenie ochrony interesów finansowych Unii. Rada Europejska podkreśla znaczenie poszanowania praworządności".
To oznacza, że de facto zapis łączący poszanowanie praworządności znalazł się w ustaleniach szczytu. Kolejny punkt potwierdza, że mechanizm zostanie wprowadzony, choć szczegóły zostaną dopiero doprecyzowane.
"Na tej podstawie wprowadzony zostanie system warunkowości mający na celu ochronę budżetu i funduszu odbudowy (oficjalnie nazywany Next Generation EU). W tym kontekście Komisja zaproponuje środki na wypadek naruszenia, które zostaną przyjęte przez Radę większością kwalifikowaną. Rada Europejska szybko powróci do tej kwestii" - czytamy w 23 punkcie.
Owy "system warunkowości" oraz "środki na wypadek naruszenia" to właśnie słowa klucze, które potwierdzają słowa Charlesa Michela o historycznym powiązaniu wydatków z praworządnością.
Ale do to samego fragmentu odnosi również polski premier przekonując, że w praktyce nie zostanie on wykorzystany. Dlaczego? Bowiem Morawiecki zakłada, że Polska i Węgry, jako członkowie Rady Europejskiej będą mogły zawetować te ustalenia, nie dopuszczając do jednomyślności. Jednak w samym tekście nie ma słowa o jednomyślnej decyzji. Mało tego, część ekspertów wskazuje na fragmenty (np. punkt A19 porozumienia, czy 23.), które mówią o podejmowaniu takich decyzji "kwalifikowaną większością".
Potwierdzają to słowa również szefowej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, która tłumaczyła, że zapisy o praworządności zostały wręcz wzmocnione. "Jest bardzo jasne zobowiązanie do ochrony rządów prawa. W przypadku naruszenia zgłosi je Komisja i decyzja zostanie podjęta w głosowaniu większością kwalifikowaną" - podkreśliła.
- Chcemy utrzymać praworządność. Jednocześnie chcemy, aby właściwa dyscyplina budżetowa i fiskalna została utrzymana z odpowiednim nadzorem. Byliśmy w stanie utrzymać te dwa zagadnienia osobno - przekonywał premier Morawiecki podkreślając, że nie zgadza się na oskarżanie Polski o łamanie praworządności. - Jesteśmy w nierównym dialogu z organami europejskimi - zaznaczył.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl