Głowy państw do sali weszły około godziny 19, by debatować o nowej propozycji budżetu na lata 2021-2027. Już o 19:25 rzecznik prasowy Charlesa Michela poinformował, że spotkanie się zakończyło.
- Nie byliśmy w stanie osiągnąć dziś porozumienia. Potrzebujemy więcej czasu, dlatego spotkamy się w przyszłości - powiedział przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel podczas konferencji. Nie podał jednak daty kolejnego szczytu.
Według nieoficjalnych informacji przywódcy 27 państw UE po raz kolejny spotkają się 5 marca. Michel nie potwierdza jednak tej daty. - Każde rozwiązanie jest jeszcze możliwe, wszystkie rozwiązania są na stole - powiedział przewodniczący Rady Europejskiej.
Obejrzyj: Podatek handlowy? Nie łudźmy się: będzie drożej
- To jest demokracja. Mamy 27 państw członkowskich i musimy rozmawiać - dodała szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, odpowiadając na pytanie, dlaczego szczyt zakończył się fiaskiem.
Najnowsza wersja budżetu zakłada 5 mld mniejszą kwotę przez 5 lat niż wyjściowa propozycja unijnych władz. Reuters z kolei pisze o 10 mld euro cięć przez całą 7-letnią perspektywę. To ma być gest dobrej woli w kierunku "oszczędnej czwórki", czyli Austrii, Danii, Holandii i Szwecji.
Te 4 kraje najmocniej mówią o cięciach w unijnym budżecie. I to niemałych, bo liczyły nawet na 70 mld euro mniej we wspólnej kasie.
Powód jest prosty - z Unii wyszła Wielka Brytania, więc do "zrzutki" jest o jednego mniej. A to oznacza, że inne bogate kraje musiałyby sięgnąć do kieszeni głębiej, jeśli budżet miałby pozostać na niezmienionym poziomie.
A tego chcą kraje tzw. "przyjaciół spójności", które wciąż z Unii Europejskiej więcej dostają niż do niej dają. To przede wszystkim kraje, które dołączyły do wspólnoty w 2004 roku i później. W tym gronie jest więc Polska, ale również kraje PIGS, czyli Portugalia, Włochy, Grecja i Hiszpania.
Nowa propozycja ma zakładać oszczędności, które jednak nie dotkną bezpośrednio krajów członkowskich. Te mają dostać tyle samo, co w pierwotnej wersji. Nowy dokument został już przedstawiony na spotkaniach w mniejszym gronie. Teraz analizują go wszystkie kraje UE.
"Dyskusja o budżecie to dyskusja o prawdziwych aspiracjach UE. Grupa przyjaciół spójności to kilkanaście krajów. To Grupa Ambitnej Europy. Europy, która musi stawiać sobie ambitne cele w kontekście globalnej konkurencji i lokalnych wyzwań. Analizujemy nowe propozycje KE" - napisał na Twitterze premier Mateusz Morawiecki.
Jak widać, propozycja nie uzyskała jednak aprobaty wszystkich państw. Licząca 17 krajów grupa "przyjaciół spójności" zablokowała te rozwiązania i szczyt się zakończył.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl