Aktualizacja 18:20
- Nasza grupa udzieli zgodę (na ten pakiet - PAP) wtedy i tylko wtedy, jeśli będą tam gwarancje powiązania wypłacania środków z zasadą praworządności. Deklaracje są niepotrzebne, tylko konkretne, praktyczne kroki - powiedział, cytowany przez Dziennik Gazetę Prawną, powołującą się na PAP, szef grupy Odnowić Europę Dacian Ciolos.
Polityk zapewniał, że jego słowa nie są bezpośrednio wymierzone przeciwko Polsce i Węgrom. Jak wyjaśniał, chodzi o to, żeby za pieniądze z UE finansować polityków odwracających się plecami od zasadniczych wartości wspólnoty.
Jak relacjonuje Polska Agencja Prasowa, przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej w PE Manfred Weber mówił, że to pierwsza taka sytuacja, kiedy wypłata środków europejskich jest uzależniona od przestrzegania praworządności.
Polityk zapewniał również, że nie do końca rozumie jak ma to działać i zapytał szefową KE Ursulę von der Leyen od kiedy środki UE nie będą wypłacane bez przestrzegania przepisów i mechanizmów europejskich.
Przypomnijmy, premier Mateusz Morawiecki mówił po unijnym szczycie na temat budżetu, że Polska osiągnęła to, co chciała: pieniądze i uniezależnienie przyznawania środków od – jak to ujął szef rządu – tzw. praworządności. O jakich kwotach mowa?
"W ramach łącznej puli środków wynegocjowaliśmy grubo ponad 700 mld zł. Na to składają się dotacje - ponad 620 mld zł, reszta to uprzywilejowane pożyczki, nie jest wykluczone, że będą na zerowym oprocentowaniu" – to z kolei słowa premiera ze środy, który podkreślił w Sejmie, że Polska jest największym beneficjentem funduszu spójności.
Gdy Mateusz Morawiecki skończył chwalić efekty swoich negocjacji, w Brukseli – jak podaje Polska Agencja Prasowa – pojawił się projekt rezolucji Parlamentu Europejskiego na temat budżetu, który wbija kij w mrowisko.
Okazuje się, że większość grup politycznych nie akceptuje stanowiska, które wypracowali przywódcy. W dokumencie wskazano na zbyt niski poziom dotacji względem pożyczek oraz zbyt luźne powiązanie pozyskiwania środków z zasadami praworządności.
"Proponowane cięcia w programach zdrowotnych i badawczych są niebezpieczne w kontekście globalnej pandemii; proponowane cięcia w edukacji, transformacji cyfrowej i innowacjach podważą przyszłość następnego pokolenia Europejczyków" – wymieniono w projekcie, który opublikował PAP.
W czwartek ok. 18. Parlament Europejski przyjął tę rezolucję, w której sprzeciwia się ustaleniom dotyczącym wieloletniego budżetu Unii Europejskiej. Chce zaostrzenia przepisów o uwarunkowaniu budżetu od praworządności.
Parlament Europejski "głęboko ubolewa, że Rada Europejska znacznie osłabiła dążenie Komisji i Parlamentu do tego, aby w WRF i Instrumencie Unii Europejskiej na rzecz Odbudowy (NGEU) stanąć na straży praworządności, praw podstawowych i demokracji".
Parlament domaga się negocjacji z krajami członkowskimi i zaostrzenia zapisów o uzależnieniu unijnych dotacji od praworządności.
PE chciałby, aby decyzja o ewentualnym odbieraniu lub zamrażaniu pieniędzy w związku z łamaniem zasad państwa prawa zapadała w Radzie Unii tzw. odwróconą większością kwalifikowaną, co znacznie utrudniłoby jej odrzucenie.
Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie